Ad. pasek 422 Richard "nie jest martwy"?!

Sprawa jeszcze się nie wyjaśniła w komiksie, więc może pospekulujmy, co oznacza że Richard "nie jest martwy"?

O przeszłości Richarda wiadomo niewiele, mamy wspomnienie chłopczyka sadzącego kwiatki, imię "Lord Aschendale" wypowiedziane na sądzie demonów. Nie wiadomo na ile wiarygodne są wspomnienia Cale'a co do tego że Richard współpracuje z Arcymagiem, osobiście podejrzewam że może to być po prostu koszmarny majak.

Ale dlaczego "nie jest martwy?" Fakt, nigdy się nie rozstaje ze swoim kapturem (urocza scena w której budzi się w podkoszulku obok Cale'a i Benny) a teraz, kiedy mu spadł, nawet dymek postaci zmienił się na normalny.

Jakiż sekret skrywa ten kaptur? Jakieś pomysły?

w wowie jest klątwa która zmienia w nie umarłego ( misja z zatopionym statkiem) . może kaptur daje taką klątwę na tego kto go nosi ???

Kiedy pierwszy raz widziałam tę stronę zdawało mi się, że Cale rozpoznał w Rysiu kogoś, kogo znał i o kim myślał, że jest martwy. Pasował mi Arcymag.

To z rozpoznaniem kogoś, kogo Cale uważał za martwego jest całkiem prawdopodobne, ale nie wydaje mi się żeby to mógł być Arcymag. Chyba że miałby rozdwojenie jaźni, bo przecież spotkał się z Richardem w Gamlonie (w przeszłości). Wtedy nawet Richard powiedział że Arcymag kogoś mu przypomina. No, chyba że dawno nie zaglądał w lustro
Na angielskim forum LFG pojawiała się też sugestia że to sprawka Rady Demonów, która wszak groziła mu powrotem do grona śmiertelników. Tylko że byłoby to działanie z opóźnieniem, bo w międzyczasie Rysiek zaliczył odrąbanie głowy z pochowaniem ciała i sporo pomniejszych obrażeń, które dla śmiertelnika byłyby jednorazowe...

:BlueBlair-Marek opcja z klątwą kapturową jest interesująca

No to się teraz (#452) zrobiła zagwozdka. Najwyraźniej nasz ulubieniec, jakkolwiek to zabrzmi, nie jest martwy całkiem dosłownie.
A może to taka wstydliwa choroba czarnoksiężników? Żywi miewają martwicę, to może Richard choruje na żywicę?
Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wypadków...

Żywica

Richard, Richard, coś ty narobił. Opuściłeś swoich poddanych?