< > wszystkie blogi

Carloblog

O wszystkim i o niczym;)

Przedłużony weekend

11 stycznia 2011
Przymusowe przedłużenie weekendu.

Weekend zacząłem w piątek, wypadem z kolegą do klubu studenckiego, bawiliśmy się tak długo,że później włączyli światło i rozgonili nas do domów, oczywiście MPK'ów już nie było, więc trzeba było iść na piechotę, w stanie znacznie wskazującym po oblodzonych chodnikach, o dziwo żadnego bliskiego spotkania z chodnikiem nie było. Dotarliśmy na 5 rano. O 10 pobudka, bo trzeba się na egzamin przygotować. Na egzamin dotarłem z przeświadczeniem,że nie mam szans na zaliczenie. Ale panu profesorowi kawa nie zasmakowała i poszedł sobie wymienić, a wtedy pani mgr,która nas pilnowała wraz z nim powiedziała magiczne:'Macie minutę!'. I udało się!Zaliczyłem! Ze szczęścia zakupiłem połówkę, kumpel miał drugą, więc do 3 rozpracowywaliśmy obie. Tak na spokojnie. W niedzielę szykowałem się do powrotu do domu, gdy nagle dostałem telefon od starościny,że muszę do poniedziałku do godz. 10 dostarczyć do dziekanatu podpisaną swoją decyzję o przyznaniu mi stypendium, bo w dziekanacie będą mieli kontrolę, i jeśli nie dostaną tych decyzji, to panie w dziekanacie postarają się byśmy nie dostali należnego nam stypendium. No i trzeba było wziąć przymusowy urlop. W niedzielę na stancję wrócił 2 kolega na stancję, z zaopatrzeniem, i do godz. 2 ostro pobalowaliśmy. O 7 pobudka i zasuwaj człowieku do dziekanatu.W domu byłem o 16. Zmęczony niemiłosiernie weekendem. A w piątek znowu na studia. Jeju.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi