Zajmiemy się tylko pięcioma opowiadaniami spośród wielu, jakie napisał ten autor. Ale za to w tych opowiadaniach przewidywania Verne sprawdziły się dość dokładnie.
Nautilus, którym dowodził kapitan Nemo, był owym cudem techniki. Zbudowany w 1859 roku za 5 milionów franków francuskich, zasilany był energią elektryczną wytwarzaną przez baterie sodowe. Okręt miał kształt cygara o długości 70 metrów i szerokości 8 metrów. Miał dwa kadłuby - wewnętrzny i zewnętrzny. Sterowany był przez sternika siedzącego w oszklonej klatce. Maksymalny czas zanurzenia wynosił tydzień. Według Verne'a okręt mógł się zanurzyć na głębokość 16 kilometrów. Okręt był wyposażony w silny reflektor pozwalający oświetlić morze w promieniu pół mili. Mało tego, Verne opisał także kuchnię statku, która działała dzięki elektryczności. Potrawy gotowało się na elektrycznie ogrzewanych platynowych palnikach, a woda zdatna do picia była także destylowana dzięki elektryczności.
Z ciekawostek - na pokładzie znajdował się aparat fotograficzny. Sęk w tym, że taki aparat jaki opisał Verne został wynaleziony 17 lat później. I jeszcze jedno. W statku znajdowały się lornetki dzienne i nocne. Te drugie to noktowizory wynalezione w 1925 (a książka powstała w 1870 roku).
Helikopter Robura Zdobywcy także mocno wyprzedził swoje czasy. W książce opisany jest genialny konstruktor, który chciał uciec od trosk życia codziennego i wybudować powietrzne miasto - Ikarię. W tym celu buduje statek powietrzny. Jest to w zasadzie łódź, którą w powietrzu unosi kilkanaście pędników zakończonych śrubami. Dzisiaj ta wizja może wydawać się dziecinna, ale nie zapominajmy, że książka powstała w roku 1886, a pierwszy w pełni sterowalny śmigłowiec wzbił się w powietrze w roku 1936. Wcześniej były to mniej lub bardziej spektakularne porażki.
Verne przewidział pojawienie się hologramów na pół wieku przed ich wymyśleniem. Mowa o fragmencie książki, w którym główny bohater odkrywa ciało swojej żony, które okazuje się być nierealnym trójwymiarowym obrazem, czyli hologramem.
W tej noweli Verne opisuje świat przyszłości. Nie wiem, czemu w Polsce rok 2889 zamieniony został na 2890, ale cóż. Prócz paru chybionych (a może jeszcze nie odkrytych) wynalazków Verne opisuje między innymi "nowe akumulatory, z których jedne zgęszczają siłę zawartą w promieniach słonecznych, inne elektryczność nagromadzoną w łonie naszej kuli, inne energię pochodzącą z jakiegokolwiek źródła: z wodospadów, wiatrów, rzek, potoków". Czyli Verne przewidział panele fotowoltaiczne i farmy wiatrowe. Verne opisał także telefon, uzupełniony telefotem, który prócz głosu przesyła także obraz. Dziś telekonferencje to w zasadzie norma. W linkach źródłowych jest całe opowiadanie, jak ktoś chce i jest ciekawy, może je przeczytać. A warto, bo Verne opisuje tam całą masę wynalazków, które dziś po prostu istnieją.
W powieści opisany jest nie tylko statek, który do działania wykorzystuje energię słoneczną, ale także między innymi kombinezony astronautów. Technologia statków napędzanych światłem słonecznym dziś nosi nazwę żagla słonecznego. Mało tego - Verne sprowadził kosmicznych podróżników na Ziemię, a ich lądowanie odbyło się na oceanie. Dokładnie tak, jak lądowali pierwsi kosmiczni podróżnicy.
Wiadomo, że Verne w swoich opisach technicznych popełniał masę błędów, ale wykorzystywał stan wiedzy, jaka była dostępna w jego czasach.
Źródła:
1,
2,
3,
4,
5
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą