Są na każdym kroku - mimo że de facto w ogóle nie istnieją. Dla jednych wszystkie wyglądają tak samo, inni dla jednego potrafią znaleźć kilkadziesiąt nazw. Kolory i odcienie bywają naprawdę ciekawe!
Od czasu premiery pierwszej części przygód z Kevinem w roli głównej minęło już 25 lat. To wystarczająco, aby większość rzeczy z filmowego świata przestała być aktualna i nie pasowała juz do współczesności. Gdyby jednak pójść z duchem czasu...
Kevin objadałby się podczas oglądania Breaking Bad
W oryginale ogląda on kasetę VHS z filmem "Angels with Filthy Souls". Teraz miałby do swojej dyspozycji całą bibliotekę Netflix.
W scenie podczas której puszcza włamywaczom fragment filmu, mógłby puścić słynne "TO JA JESTEM TYM, KTÓRY PUKA" z Breaking Bad.
McCallisterowie trafiliby do miejsca bez zasięgu komórkowego
W oryginale nie mogli się dodzwonić do Kevina z uwagi na zniszczone podczas burzy linie telefoniczne.
Włamywacze śledziliby swoje ofiary w sieci...
Obserwowanie domu już dawno odeszło do lamusa. Wystarczyłoby sprawdzić profile każdego członka rodziny na Facebooku czy Instagramie, aby wiedzieć, gdzie aktualnie się znajduje.
...a Kevin użyłby Instagramu, aby ich oszukać
Wystarczyłoby dodać przerobione w Photoshopie zdjęcie z całą rodziną przy rodzinnym stole.
McCallisterowie spóźniliby się na lot przez rozładowaną komórkę
Ci, którzy polegają na tradycyjnych budzikach należą już do mniejszości.
Kevin użyłby dronów w walce z włamywaczami
Zabawkowe ciężarówki czy wiatrówki były fajne w latach 90. - teraz każdy 8-latek marzy o dronie, a jego możliwości pozwoliłyby scenarzystom wymyślić jakąś nietypową pułapkę.
Kevin zamówiłby pizzę online
Bez potrzeby przerabiania głosu czy puszczania fragmentów filmu.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia...
Jaki świąteczny utwór pasowałby do klimatu Kevina i godnie zastąpiłby "Let It Snow" Deana Martina?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą