Szukaj Pokaż menu

20 psów, które okazały się słodkimi tchórzami

27 894  
189   7  
Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Nie opuści swojego pana w biedzie ani w chorobie, będzie dzielnie go bronił przed zbójami na ulicy, ale są też takie małe rzeczy, które powodują, że cała odwaga niespodziewanie gdzieś się ulatnia...

#1. "Kim ty, ziomuś, jesteś?!"

Największe obciachy ostatnich dni - Rosyjska Kim Kardashian twierdzi, że nie miała operacji plastycznych

144 414  
264   143  
W dzisiejszym odcinku o 20-letniej instagramerce z Rosji, która twierdzi, że swój oryginalny wygląd zawdzięcza przede wszystkim ćwiczeniom. Czy tak wygląda efekt "treningu"?

Największe obciachy ostatnich dni na Joe Monster

Domy publiczne, które musisz zobaczyć przed śmiercią

496 391  
856   50  
Podróże. Kto ich nie lubi? Jedni jadą do miejsc nieskalanych cywilizacją, aby przeżyć przygodę swojego życia, inni lecą do egipskich kurortów, aby przez dziesięć dni poznawać miejscową kulturę wylegując się przy hotelowym basenie. My tymczasem pragniemy przedstawić Wam inny rodzaj turystyki, polegający na odwiedzeniu najdziwniejszych domów publicznych na świecie. Po takiej podróży do kraju nie tylko przywieziemy walizkę wspomnień, ale i egzotyczną chorobę weneryczną. Ale co tam. Raz się żyje!

Tłamszenie StormTroopera

Coś dla fanów gwiezdnej sagi. Jeśli myślałeś kiedyś o zbałamuceniu księżniczki Lei, obrazie majestatu Imperium poprzez zuchwałe zgwałcenie StormTroopera czy chociażby wyczochraniu włochatego Chewbaki, to oto dom publiczny wprost idealny dla Ciebie! Ten znajdujący się w Los Angeles klub i dom publiczny w jednym, kusi podstarzałych fanbojów m.in. możliwością obejrzenia striptizu wykonanego przez panie przebrane za postaci z "Gwiezdnych Wojen".



Seks na kółkach

Przenosimy się do Francji, gdzie wprawdzie prostytucja jest legalna, ale już nakłanianie do nierządu, a nade wszystko - "czerpanie korzyści z usług seksualnych" jest surowo karane. Co to oznacza? A to, że biedne kurwiątka klepią biedę, bo prawo zakazuje im uczciwej pracy w zorganizowanym domu publicznym. Na szczęście sprawa okazała się łatwa do rozwiązania. We francuskich miastach spotkać niekiedy można rząd zaparkowanych vanów. Jeśli drzwi są otwarte, to jesteśmy informowani o tym, że siedząca w środku prostytutka nie ma akurat żadnego klienta i chętnie nas obsłuży.


Mega-burdel

Czasem wystarczy odrobinę tylko wystawić nos poza nasze podwórko, aby znaleźć coś godnego uwagi. Pascha to dwunastopiętrowy, zawierający 9000 metrów kwadratowych i 126 pomieszczeń, dom uciech znajdujący się w niemieckiej Kolonii. W tym przybytku rozkoszy pracuje 120 pań oraz 80 pracowników nieświadczących usług seksualnych. To największy burdel w Europie! Łącznie odwiedza go ok. 1000 klientów dziennie.

Panie pracujące w tej „firmie” zarabiają ok. 180 Euro za każdy dzień swojej ciężkiej pracy, mają zapewnione posiłki i pomoc medyczną. Kobiety płacą też podatki (w tym podatek „od rozkoszy” - ok. 6 Euro). Dom publiczny działa 24 godziny na dobę, a każdy klient zostawia przy wejściu 5 Euro. Cenę usługi ustala z prostytutką. Właściciel tego interesu gwarantuje zwrot pieniędzy każdemu, kto poskarży się na słabą jakość świadczonych przez pracownice usług.


Ściany mają oczy

A to przykład na pomysłowość naszych czeskich braci. W tym domu publicznym nie zapłacisz ani korony, jeśli tylko zgodzisz się na obecność kilku kamer, które uwiecznią twoje blade dupsko na filmie. Nagranie trafi na ekrany burdelowych telewizorów oraz na serwer należący do oficjalnej strony tego lokalu. Tysiące onanistów z całego świata będzie mogło, za odpowiednią opłatą, zeskrobać marchew patrząc na chwile twoich cielesnych uniesień. Nic szokującego. A tak przy okazji - dziewczyny zarabiają tu nawet do 4000 Euro miesięcznie.



Yab Yum – tylko dla bogaczy

Tym razem odwiedzimy stolicę narkotykowego biznesu, seksualnych dewiacji i legalnej prostytucji, czyli Amsterdam. Wszyscy słyszeliśmy o tzw. "różowej ulicy", gdzie zgrupowane są domy publiczne, a kobiety świadczące usługi seksualne robią wszystko, aby zwabić do nich żądnych wrażeń turystów. Yab Yum to jeden z tych burdeli, gdzie stawia się nie na ilość, ale na zasobność portfeli klientów.

Za samo przekroczenie drzwi tego miejsca zapłacimy 70 Euro... i dla wielu na tym się skończy - ceny usług pracujących tam ladacznic to ok. 300 euro za godzinę.

Tajski masaż

Skoro jesteśmy w stolicy Holandii, to istnieje całkiem sensowna, znacznie tańsza alternatywa dla tego ekskluzywnego domu rozpusty - w lokalu o zachęcająco brzmiącej nazwie „Love Club 21” pracują tylko Tajki, które nie tylko nie zdzierają ze swych gości fortuny, ale i świadczą też usługę przyjemnego, rozluźniającego masażu. Oczywiście masaż taki może skończyć się ostrym, azjatyckim galopem - wszystko wedle woli klienta.



Soapland – prostytucja po japońsku

Może to dla wielu być szokiem, ale - w Kraju Kwitnącej Wiśni prostytucja jest nielegalna. Pod nazwą "świadczenie usług seksualnych" kryje się tylko akt penetracji waginalnej. Ja się zapewne domyślacie, wszystko ogranicza się do kreatywności naszych japońskich przyjaciół... Soapland to sieć domów publicznych, gdzie główną atrakcją jest mydełko. Klient zostaje wysmarowany śliską pianką od stóp do głów i "wymasowany" przez odpowiednio do tego przygotowane pracownice.


Seks z lalką (również po japońsku)

I na koniec coś, co mogło przyjąć się tylko w Japonii, czyli burdel dla plastikowych kobiet z gumowymi waginami. Na początek trochę historii - pierwsze japońskie seks-lalki powstały już trzy dekady temu, z myślą o osobach niedorozwiniętych. Jak można było się spodziewać, lalki szybko też znalazły fanów wśród osób chorobliwie nieśmiałych, które wolałyby grzmocić tworzywo sztuczne niż zebrać się na odwagę i zagadać do żywej kobiety. Idealnie imitująca prawdziwą przedstawicielkę płci pięknej lalka kosztuje nawet i 6000 dolarów - trudno się więc dziwić, że nie każdego na taki zakup stać.
Alternatywą są domy rozkoszy, których właściciele nie muszą troszczyć się o płacenie swoim pracownicom, gwarantowanie im opieki medycznej czy użeranie się z ich nagłymi huśtawkami nastrojów. Seks-lalki można ubrać i ufryzować wedle woli klienta.



Oczywiście podobnie jak w przypadku prawdziwych burdeli, tak i tutaj spotkać można lokale o różnej jakości. Ekipa wariatów z Vice postanowiła odwiedzić jeden z tańszych lalkowych zamtuzów w Japonii. Skończyło się to urwaniem głowy jednej z „pań”. Relacja do zobaczenia tutaj.

A tu parę słów więcej o "laleczkach"


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
856
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Największe obciachy ostatnich dni - Rosyjska Kim Kardashian twierdzi, że nie miała operacji plastycznych
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu 4 historyczne mity o seksie
Przejdź do artykułu Polska oczami Rosjanina
Przejdź do artykułu O orgazmach słów kilka
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Cycki w służbie walki z AIDS
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu - CLXXIV - Kto odczyta co napisał ten lekarz?
Przejdź do artykułu Garść seksualnych porad od tajemniczego eksperta

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą