Ostatnio długo nie mogłam znaleźć nic dla siebie, aż natknęłam się na tytułową produkcję Netflixa. Serial opowiada losy młodziutkiej królowej Elżbiety, jej perypetie związane z objęciem władzy, wspaniale ukazuje krajobraz ówczesnego Londynu i nastroje w nim panujące. Mnie osobiście ujął również poprzez częste występowanie na ekranie Winstona Churchilla, którego wielbię i miłuję Dodatkowo rozpływam się, gdy słucham pięknej, arystokratycznej angielszczyzny, tak różnej od amerykańskiego bełkotu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Generalnie jesli ktoś lubi angielskie seriale kostiumowe, to szczerze polecam. U mnie godnie zastępuje ś.p Dowbton Abbey
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."