Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
POGRAŁSytuacja miała miejsce na krótko przed egzaminami gimnazjalnymi. Tradycyjnie po południu wybraliśmy się z kumplami grać w gałę. Po około 15 minutach gry kolega zagrał mi piłkę, ja uradowany że zgubiłem obrońców biegnę z piłką, kiwam bramkarza i teraz tylko ja i bramka. Strzelam gola, właśnie w tym momencie z radości chciałem odstawić gimnastykę artystyczną na poprzeczce, rozpędzony złapałem się poprzeczki, a że poprzeczka była śliska (po deszczu), to gdy moje ciało było na wysokości tejże poprzeczki moje dłonie ze ślizgnęły się i upadłem na Betonowy Plac Gry (watro dodać że lekki to ja nie byłem).
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą