Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCXXXIX - Cudowny lek

49 264  
160   15  
Wstańcie od świątecznego stołu, przeczytajcie dzisiejsze Autentyki (absolutnie nieświąteczne i niejajeczne) i wyjdźcie na dwór, na pole, na sanki i ulepcie świątecznego bałwana :D

DEMOKRACJA

Zebranie w sprawie podwyższenia funduszu remontowego, bo z tego co do tej pory się płaciło nic nie idzie zrobić a dach przecieka. Sąsiadka która sama mieszka biadoli:
- A co ja będę płacić (na każdym palcu złoty pierścień i z każdego turnusu inny absztyfikant), zaraz umrę i co mi z tego dachu?!
Mądra Edytka:
- Umrę nie umrę a w suchej trumnie by się poleżało...
Chwila konsternacji i sąsiadka na to:
- No dobra niech już będzie...

*****

Następna mądra protestuje że jej nie interesuje że piwnica która stoi w wodzie bo ona nie chodzi a mieszka na górze:
(Jestem wice więc kurde się wychylam)
- Teresa zlituj się, mieszkasz we wspólnocie, zresztą jest przegłosowane- demokracja w końcu.
Teresa oburzona piszczy:
- To jak większość we wspólnocie zagłosuje że mam się powiesić, to mam się powiesić?
Zza jej pleców cicho mąż:
- Przegłosujecie państwo?

by atitta

* * * * *

PASAŻERKA

Taki kawałek podsłuchany podczas lotu tymi k#@!#@#$mi liniami lotniczymi (kto leciał Ryanairem to się domyśli o kim mówię.
Jako że mam pecha i muszę od czasu do czasu przelecieć się do klienta do Londynu to jedyna opcja jaka mi zostaje to w/w linie. Klimat tanich linii i lotniska Stansted chyba jest wielu znany. Tyle tytułem wstępu.
Wsiadłem już sobie do aeroplanu. Zająłem na drodze walki miejsce przy oknie. Podciągnąłem kolana pod brodę, w celu zmieszczenia się na fotelu (mam niecałe 180 cm wzrostu) i czekam cierpliwie na prawie 2 godzinny przelot do Poznania. Za mną usiadła [B]abcia, która jak większość pasażerów ni w ząb angielskiego. Obok babci usiadł [P]rzedstawiciel [S]zanowanej [K]lasy [P]racującej i szybko wdali się w rozmowę. Samolot jeszcze nie zaczął kołować a oni już zaczęli trajkotać mi za uchem. W końcu zeszło na pogodę (która była jak to w Londynie gorsza tylko od jedzenia).
[PSKP] - Ale pogoda...
[B] - Niech Pan się nie martwi. Ostatnio jak leciałam to u góry świeciło słońce...

by ranisz82

* * * * *

ZROBIONE!


Miejsce akcji: późna, zimowa noc, na kilka godzin przed ’deadlinem’ oddania 4 esejów do zaliczenia oraz ustnym egzaminem.
Akcja właściwa:
Godzina ± 3 w nocy, siedzę i piszę n-ty esej, wesoło lejąc wodę oraz klnąc ile się da na bezsens egzystencji i pochłaniając kolejnego Red Bulla. Nagle, niewiadomo skąd, w prawym dolnym rogu ekranu pojawia się radosne "XYZ przesyła wiadomość". Otwieram. Treść rozmowy:
XYZ - Nareszcie, w końcu, pi*****lę, idę spać.
Ja - Wtf? Napisałeś już wszystko? Prześlij mi na maila plax, tylko popatrzę.
XYZ - Nie, gdzie ty.
XYZ - W końcu ułożyłem tego pasjansa.

by Kstu

* * * * *

W ZASTĘPSTWIE


Rzecz dzieje się w sklepie nocnym, stoję za zażywnym panem i słyszę dialog treści następującej:
[P]an - Bry wieczór, czy są Actimelki?
[S]sprzedawca - Słucham?
[P] - No, Actmielki, jogurciki takie...
[S] - Aaa, nie, nie ma.
[P] <wzdychając> - To ćwiartkę Luksusowej poproszę...

by cyfrowa_lustrzanka


* * * * *

STAŁY KLIENT


Wieczorem. Ja i on.

[J] - Jak będziesz szedł po piwo to kup popcorn.
[O] - Nie będę psuł sobie legendy. Panie są przyzwyczajone że przychodzę po 4 piwa i papierosy.
[J] - Czasami kupujesz też inne napoje.
[O] - No właśnie, one są w szoku i nie potrafią tego policzyć.

by forewa

* * * * *

KAMUFLAŻ


Pomykam w niedzielę po kwiaty dla Mychy bo miała imieniny. Przechodzę koło przystanku autobusowego. Stoi sobie dwóch młodych gości, a obok nich Hindus. Ale taki przez duże H... normalnie oliwkowy. Brakowało mu tylko turbanu. No i kolega rzeczony Hindus trzyma sobie w rękach palemkę.
A jeden koleś z tych dwóch co stali do drugiego:
- Widziałeś jaki sobie kamuflaż sieknął ?

by Misiek666

* * * * *

SUFLER

W liceum do którego uczęszczał mój ojciec był teatr amatorski. Ojciec na początek dostał rolę sługi i 4 słowa tekstu. Miał wejść i powiedziec: Jaśnie panie powóz zajechał. Jak na debiutanta przystało, "zagotował" się, wszedł i nic. Kolega próbuje go ratować:
- Pewnie przyszedłeś sługo powiedzieć, że powóz zajechał?
- ECHE...

by lilianaa60

* * * * *

NASI TU BYLI!


Byłem w zeszłe wakacje w Szczawnicy. A jak to wiadomo, do naszych zagramanicznych sąsiadów dosłownie rzut kijem.
Pojechaliśmy kiedyś z małżonką do Niedzicy na przejście graniczne po drobne zakupy (świeży Bażancik, tonę pistacji, studencką etc.) i natrafiliśmy akurat na grupkę kolonijnych dzieciaków. W jednym ze sklepów samoobsługowych taka oto akcja miała miejsce:
Na moje oko dzieciaki w granicach 15-17 lat znalazły najtańsze sikacze jakie tylko były w sklepie, na co radosnym okrzykiem zapakowali tym cały koszyk. Podchodzą do kasy, na co pani ekspedientka kiwając głową i machając ręką na znak protestu mówi:
- Nie kupujcie tego, to piją najwięksi żule...
Na co jeden z nich:
- Spoko, spoko, my jesteśmy z Polski.

by nieznam

* * * * *

ZAWODOWIEC


Siedzę sobie wczoraj z paczką w pubie. I taki sympatyczny gość się przysiadł przy barze. Długie pióra w koczek, skóra. Widać że miał doła. Lufkę zamówił i piwo. Po kilkunastu minutach już wszyscy mówiliśmy o wszystkim i o niczym. Jak to w pubie. Tematy luźne. Niezobowiązujące. Zaczęliśmy gadać o działkach w dziczy bo kazało się że lubimy takie klimaty. O oderwaniu od miasta. Tajemniczych leśniczówkach. Dziczyźnie. No i kolo w pewnym momencie mówi:
- Ale mówię Wam. Jak się kiełbasę z dzika robi to taki smród jest że nie wiem!
- Aaa to Ty jesteś rzeźnikiem? Głos blondynki z tyłu.
- Nie... informatykiem...

by Misiek666

* * * * *

SZKOLENIE

Szkolenie ppoż. kiedyś moje.
45 minut spóźnienia szkoleniowca:
- W razie pożaru uciekać tam gdzie wszyscy... Jakieś pytania? Dziękuję. Do widzenia.

by grzechu86

* * * * *

ORTOPED(K)A

Jakoś się tak ostatnio złożyło, że mam połamaną szczękę. Konkretniej pękniętą żuchwę i lekarz zadrutował mi zęby na sześć tygodni (wyobrażacie sobie? Sześć tygodni tylko rosołek i barszczyk jadłem...)
Otóż moja koleżanka (blondynka, żeby nie było wątpliwości) podeszła do mnie i się pyta z troskliwą minką:
- Ej, a ty masz szczękę połamaną, tak? Ale jak oni ci tam ten gips wsadzili?

by Leftjack

* * * * *

ZIELONO MI

Mam kolegę, który jest bramkarzem w pewnym katowickim lokalu. spotkałam się z nim w czwartek w autobusie, gadamy, gadamy, ale jakiś taki struty jest więc się pytam, co się dzieje. Na co odpowiada:
- A bo wiesz, w sobotę mamy imprezie irlandzką, jakiś zespół będzie pindolić, a osoby ubrane na zielono maja wstęp za darmo.
Ja na to:
- No ale w czym problem jest?
Na co kolega, ze łzami w oczach mówi:
- Bo ja jestem daltonistą.

by Mroczna_Elfka

* * * * *

WSPÓŁCZUJEMY TEJ PANI

Stoimy z Lamerem w biedronce w kolejce do kasy. Państwo przed nami (pan to miejscowy policjant) kupili patelnię teflonową (ponoć - nie wiem czy koło teflonowej leżała) z dnem "plaster miodu" i ta właśnie patelnia właśnie podjechała pod czytnik natomiast ani pół kodu nie miała. Pani z kasy drze się do drugiej pani z kasy:
- Eee, Anka masz kod na patelnię?
- Nie, nigdy jeszcze mi się patelnia nie trafiła...
Na co Lameru błyskawicznie i niecicho:
- Ojej... to strasznie musi być pani przykro...

by atitta

* * * * *

LIMIT

- Ku**a! Daliście mi kartę kredytową z limitem pięć tysięcy! Ku**a! I co?! Chcę zapłacić w sklepie i nie mogę!
- Pan już wykorzystał limit przyznanego kredytu. I jeśli chce pan używać karty to należy go najpierw spłacić.
- To co ku**a! To on nie odnawia się co miesiąc?!

by amiz74

* * * * *

PRZED UŻYCIEM PRZECZYTAJ ULOTKĘ

Pacholęciem będąc miałem dziwne schorzenie. Nie wiedzieć czemu, ropiały mi oczy. Nie bolało, trochę przeszkadzało, ale wyglądało fatalnie. Mama moja wyczerpawszy wszystkie inne sposoby postanowiła zabrać mnie do lekarza-homeopaty. Pani doktór przepisywała co raz to nowe tabletki po których to było trochę lepiej, albo i nie. Jednym słowem byłem królikiem doświadczalnym.
Za którymś razem przepisała mi krople. Przybywszy kilka tygodni później na konsultacje, paskudztwo z oczu znikło. Pani doktór zapytała jak kuracja, więc skwapliwie odpowiedziałem, że jak widać nieźle, tylko trochę oczy szczypały. Wielkie to zdziwienie w pani wywołało, dopytywała więc kiedy bolało, jak długo i czy smak mi nie przeszkadzał.
W tym momencie jednogłośnie z mamą zapytaliśmy:

- To tego nie trzeba było wkrapiać do oczu?!

by johny_r


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 49264x | Komentarzy: 15 | Okejek: 160 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało