Jeśli wierzyć współczesnej telewizji, czarnoskóry był Newton. A kto wie, może nawet i był kobietą… Dzisiaj jednak przyjrzyjmy się wynalazcom, którzy naprawdę zasługują na upamiętnienie – i to bez przyciemniania historii.
Żyjący w latach 1791-1859 Thomas L. Jennings był pierwszym czarnoskórym Amerykaninem, który uzyskał patent – ale to kwestia wtórna wobec jego wynalazku, jakim była innowacyjna metoda prania chemicznego. Wyprzedził pod tym względem, o cztery lata, francuskiego krawca Jeana Jolly-Bellina, któremu często przypisuje się tę zasługę. Thomas Jennings zdołał wykorzystać furtkę w prawie, która pozwoliła mu zdobyć patent – a za zarobione na swoim wynalazku pieniądze wykupił wolność dla swojej rodziny. Musiało jednak minąć kolejne kilkadziesiąt lat, zanim przepisy zmieniono w taki sposób, aby patenty mogli uzyskiwać wynalazcy niezależnie od koloru skóry czy statusu.
Historia zapamiętała wielu geniuszy komputerowych, którzy nie tylko przyczynili się do rozwoju technologii swoimi wynalazkami, ale też zdobyli – z różnych względów – medialną popularność. Urodzony w 1957 roku Mark E. Dean, pomimo niewątpliwych zasług, rozpoznawalnością cieszyć się nie może. A szkoda, bo to on stał na czele zespołu w IBM, który opracował magistralę ISA, za pomocą której do komputerów podłączane były urządzenia zewnętrzne. Dean, mający ponad dwadzieścia patentów, przyczynił się również do zbudowania pierwszego kolorowego monitora komputerowego.
Kiedy w wieku dwudziestu lat jesteś już sierotą i wdową, to znak, że twoje dzieciństwo z pewnością nie należało do łatwych. Ale przykład Sarah Breedlove pokazuje również, że nawet z najgorszego dna można się odbić. Madam C.J. Walker, jak później przedstawiała się Breedlove, przeszła do historii jako pierwsza milionerka Ameryki, która fortuny dorobiła się własnym sumptem. Zaczęła od produkcji i sprzedaży kosmetyków do pielęgnacji włosów przeznaczonych dla czarnoskórych kobiet. Z czasem jej kosmetyczne imperium rozrosło się i objęło m.in. liczne salony piękności rozsiane po całych USA.
Monitoring i kamery wiszące na niemal każdym budynku niespecjalnie dzisiaj kogokolwiek dziwią – kwestie bezpieczeństwa mieszają się z obawami o zbyt dalece posuniętą inwigilację. Gdzie jest racja, trudno jednoznacznie wskazać. Można natomiast wskazać osobę, która przyczyniła się do powstania pierwszego „domowego monitoringu”. Była to Marie Van Brittan Brown, pielęgniarka i wynalazczyni, która postanowiła w ten sposób zadbać o bezpieczeństwo w podmiejskich dzielnicach Nowego Jorku. W systemie wynalezionym przez Brown i jej męża zainstalowano mikrofony do rozmowy z osobami po drugiej stronie, a nawet przycisk automatycznie łączący z komisariatem policji.
Większość swojej kariery spędził w Space Science Division należącym do Naval Research Laboratory w Waszyngtonie. George Carruthers ma na swoim koncie wiele dokonań, ale tym, za które został najmocniej zapamiętany, jest stworzenie spektrografu, który zabrała ze sobą w kosmos załoga misji Apollo 16. To właśnie wtedy, przy pomocy zbudowanego przez Carruthersa urządzenia, udowodniono, że w przestrzeni kosmicznej znajduje się ciekły wodór. Wynalazek Carruthera później rozbudowywano i wykorzystywano, na stacji Skylab, do dalszych kosmicznych obserwacji – różnych zjawisk czy komety Halleya.
Zmarła w 2019 roku wynalazczyni to osoba, której wielu zawdzięcza możliwość patrzenia na świat – dosłownie. Dr Patricia Bath, amerykańska lekarska, zasłynęła wybitnymi osiągnięciami w dziedzinie okulistyki. Opracowała też innowatorskie narzędzie – Laserphaco Probe – które wykorzystywane jest do precyzyjnego usuwania zaćmy u pacjentów z trudnościami z widzeniem. Przyznany w 1988 roku patent uczynił dr Bath pierwszą czarnoskórą Amerykanką z tego rodzaju osiągnięciem w dziedzinie medycyny. Patricia Bath przyczyniła się także do powstania licznych programów zapewniających dostęp do okulisty najuboższym.
Czy szewc faktycznie bez butów chodził? Kiedyś mogło tak być – kiedy produkcja odbywała się ręcznie, a klientów było tak wiele, że przy ograniczonych mocach przerobowych trudno było zaspokoić popyt, a co dopiero znaleźć jeszcze czas na uszycie obuwia dla siebie… Ten problem pomógł rozwiązać Jan Ernst Matzeliger, żyjący w drugiej połowie XIX wieku emigrant z Gujany Holenderskiej, dzisiejszego Surinamu. Ucząc się w fabryce obuwia, wpadł na pomysł zbudowania urządzenia, które zautomatyzowałoby proces łączenia góry buta z podeszwą. Dzięki temu zamiast pięćdziesięciu par obuwia dziennie, można było wytworzyć nawet siedemset, co zdecydowanie polepszyło dostępność butów dla mniej zamożnych Amerykanów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą