Szukaj Pokaż menu

Najdziksze newsy tygodnia – Kobieta z silnym rozwolnieniem śmiertelnie potrąciła dwóch rowerzystów

47 668  
226   84  
Dzisiaj o megahuraganach, oszustwach metodą deepfake i rozwolnieniu o skutkach śmiertelnych.

Twórcy „Gry o tron” pokazali, jak wywalić w błoto 30 mln dolarów – Filmoteka Joe Monstera

40 002  
151   70  
Dzisiaj:
  • Wiemy, jak będzie się nazywać kontynuacja „Soku z żuka”. I nie będzie to „Sok z żuka 2”
  • Henry Cavill krytycznie o scenach seksu we współczesnym kinie
  • Disney+ traci subskrybentów, ale się tym nie przejmuje, bo ma pomysł, jak wyrównać straty
  • To ona ma zastąpić Johnny'ego Deppa w reboocie „Piratów z Karaibów”
  • Wyciekły zdjęcia oraz nagranie anulowanego prequelu „Gry o tron”. Oto „Bloodmoon”

Podrobić mistrza – pięciu psycholi, którzy dokonali paskudnych zbrodni, inspirując się dziełami innych morderców

32 015  
120   35  
Taka już jest zasada rynku, że gdy ktoś osiągnie sukces ze swoim produktem, to momentalnie pojawią się naśladowcy, którzy będą próbowali na tym osiągnięciu się wybić. I już po chwili serwisy aukcyjne zalane zostają podróbkami próbującymi nieudolnie imitować pierwowzór. Kto by się spodziewał, że taka sama zasada funkcjonuje w świecie zbrodni…?
Zwyrodniali mordercy, nieuchwytni dusiciele, nożownicy o iście sadystycznym modus operandi, gwałciciele wieńczący swe akty cięciem ofiar na kawałki, obślizgli kanibale... – takie sensacyjne tematy zawsze poruszają naszą wyobraźnią. Co kryje się w umyśle tych chorych jednostek? Czy czują oni jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Na szczęście dla większości z nas sprawa kończy się co najwyżej na fascynacji tymi tematami. Nikomu normalnemu nie przychodzi do głowy, aby empirycznie sprawdzić, jak to jest być paskudnym złodupcem. Tymczasem sławni mordercy dla niektórych niestabilnych psycholi stali się prawdziwą inspiracją i wzorem do naśladowania. Tak, znani z kart historii zwyrodnialcy doczekali się własnych, mniej lub gorszych, „podróbek”!

#1. Taki troszkę gorszy Kuba Rozpruwacz

W 2008 roku Derek Brown, 47-letni ojciec siódemki dzieci, postanowił pójść w ślady Kuby Rozpruwacza. Swoje polowania urządzał w Whitechapel – dzielnicy, gdzie 120 lat wcześniej działał słynny londyński morderca.


Różnica między oboma panami jest taka, że Kuba oprócz pięciu „kanonicznych” ofiar mógł pozbawić życia znacznie więcej kobiet. No i był na tyle przebiegłym sukinsynem, że nigdy nie dał się złapać. Tego już nie można powiedzieć o Dereku. Po tym, jak zabił on dwie panie, policja szybko wpadła na jego ślad. W mieszkaniu Browna znaleziono sporo krwi należącej do obu ofiar. Syf panujący w jego lokum związany był z tym, że morderca postanowił rozczłonkować ciała kobiet w wannie. Udało mu się to, ale bałaganu nie posprzątał zbyt dokładnie, dzięki czemu stróże prawa mieli sporo materiału do analizowania.



Derek trafił do pierdla na 30 lat. W międzyczasie policja znalazła dowody łączące Browna z sześcioma innymi napadami o podłożu seksualnym, więc być może londyński „podrabianiec” posiedzi jednak troszkę dłużej.

#2. Nie wiemy, kim był słynny Zodiak, ale za to poznaliśmy personalia jego naśladowcy

Na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku w San Francisco działał morderca ukrywający się pod ksywką Zodiak. Była to postać z dużym „parciem na szkło”. Dość regularnie pisał on listy do prasy, bardzo często zaszyfrowane. Zodiak przyznał się łącznie do wysłania na tamten świat 37 osób. Warto dodać, że śledztwo w jego sprawie nigdy nie zostało zamknięte, a sam morderca nie trafił w ręce sprawiedliwości.


Dwadzieścia lat po ostatnim zabójstwie przypisywanym Zodiakowi, ktoś zaczął zabijać mieszkańców Nowego Jorku. Zazwyczaj śledził on swoje ofiary, a następnie pozbawiał je życia za pomocą broni – prawdopodobnie samoróbki. W miejscu zbrodni bandyta pozostawiał charakterystyczny znak, którym niegdyś posługiwał się słynny morderca z San Francisco. Naśladujący go przestępca pisał bardzo podobne listy do prasy. Niestety nawet najlepsza imitacja zawsze pozostanie tylko imitacją – mężczyznę udało się zidentyfikować przez kardynalny wręcz błąd, który ten popełnił. Heriberto „Eddie” Seda, bo tak się „podróba” Zodiaka zwała, zostawił wyraźne odciski palców na jednym z listów. Został też rozpoznany przez jednego ze świadków jego morderstwa.



Wpadł w ręce policji po tym, jak pokłócił się ze swoją przyrodnią siostrą i jej chłopakiem. W pewnej chwili Seda wyciągnął broń i strzelił siostrze w tyłek, gdy ta usiłowała uciec z domu przez frontowe drzwi. Ranna dziewczyna zdołała dobiec do domu sąsiadów i wezwać stróżów prawa. Po godzinnej strzelaninie Heriberto został schwytany i oskarżony o zabicie trzech osób. W chwili, kiedy to czytacie, od 28 lat siedzi już w pierdlu. Zostało mu jeszcze 210 wiosen gnicia w celi…

#3. „Krzyk” na żywo

Kto powiedział, że tylko prawdziwi mordercy zasługują na swych naśladowców? W 1996 roku światowym przebojem był horror Wesa Cravena pt. „Krzyk”.


Parę lat po premierze tego filmu Thierry Jaradin, 24-letni kierowca taksówki, poczuł się wielce dotknięty tym, że 15-letnia córka jego sąsiadów odrzuciła jego amory, więc postanowił ją zabić w stylu ekranowego zabójcy. Kupił sobie płaszcz i charakterystyczną maskę, a następnie zaopatrzywszy się w dwa kuchenne noże, wtargnął do domu rodziców dziewczynki i ją zaszlachtował. Nieszczęśnica zarobiła łącznie 30 ciosów. Psychol zadbał nawet o to, aby jedna z ran przypominała obrażenie, które swojej ofierze zadał ekranowy Ghostface. Po wszystkim Jaradin poinformował o swoim „dokonaniu” policję.


Warto dodać, że sama fabuła „Krzyku” inspirowana była prawdziwymi wydarzeniami, które w 1990 roku wstrząsnęły mieszkańcami Gainesville. Wówczas to tajemniczy mężczyzna uzbrojony w noże zabił pięcioro studentów. Ostatecznie przestępca został złapany – okazał się nim niejaki Danny Rolling, niestabilny emocjonalnie chłopak, który w dzieciństwie był gnębiony przez swojego ojca (którego również planował zamordować).

#4. „Urodzeni mordercy” – inspiracja dla wielu psycholi?

Mimo że znakomite działo Olivera Stone’a pt. „Urodzeni mordercy” to ironiczna krytyka amerykańskich mediów, które to obsesyjnie wręcz karmią swych widzów przemocą i tanią sensacją, produkcja ta znajduje się na czele filmów inspirujących chorych poj#bów do robienia głupich rzeczy.


W 1995 roku para amerykańskich osiemnastolatków, Sarah Edmondson i jej chłopak Benjamin James Darras, wspólnie obejrzeli „Urodzonych morderców” i postanowili pójść w ślady tytułowych złoczyńców. Spakowali więc manatki do auta i ruszyli „na łowy”. Ich pierwszą ofiarą był pewien pracownik przędzalni w mieście Hernando w stanie Missisipi. Darras strzelił mężczyźnie w głowę z bardzo bliskiej odległości, a następnie wziął sobie na pamiątkę kawałek jego, splamionej krwią, koszuli. Kolejnego morderstwa dokonała Edmondson, która strzeliła do Patsy Byers – kasjerki w sklepie spożywczym. Kobieta przeżyła atak, ale została permanentnie sparaliżowana.


Krótko po tym napadzie para została złapana, a Byers, która – jak się okazało – przyjaźniła się ze znanym pisarzem Johnem Grishamem, za jego radą wytoczyła prawne działa nie tylko przeciw swoim oprawcom, ale i samemu Oliverowi Stone’owi oraz firmie Time Warner, odpowiadającej za wyprodukowanie „Urodzonych morderców”. Niestety, sąd powołując się na tzw. Pierwszą Poprawkę Konstytucji Stanów Zjednoczonych, gwarantującą obywatelom wolność słowa oraz swobody artystycznego przekazu, oddalił sprawę.
Tymczasem Benjamin Darras nadal odbywa karę pierdla, podczas gdy jego ukochana (która została skazana na 30 lat więzienia) po dwunastu latach odsiadki została warunkowo zwolniona.

#5. Inspiracyjna masakra

W 1996 roku miała miejsce najkrwawsza masowa zbrodnia w historii Wielkiej Brytanii. Dowódca lokalnych skautów – 43-letni Thomas Watt Hamilton – podjechał swoim autem pod drzwi szkoły podstawowej w miasteczku Dunblane, a następnie uzbrojony w dwa pistolety wkroczył do budynku, aby urządzić sobie okrutną strzelnicę. Jak możecie się domyślać – głównymi ofiarami tej „zabawy” były dzieci. Mężczyzna dostał się do sali gimnastycznej, gdzie grupa pierwszoklasistów czekała na lekcję. Tam zaczął strzelać do dzieciaków jak do kaczek. Zabił 16 maluchów i poważnie ranił kilkanaścioro innych. Potem Hamilton wyszedł z pomieszczenia, aby postrzelać sobie do kilku innych osób – m.in. w bibliotece i klasie znajdującej się poza głównym budynkiem szkoły. Ostatecznie wrócił jednak do sali gimnastycznej, gdzie – wyraźnie zadowolony ze swego dzieła – włożył lufy obu swych spluw do ust i odebrał sobie swe nędzne życie.


Masakra ta wstrząsnęła Wielką Brytanią, a media długo poświęcały uwagę temu tematowi. Wieści o krwawej jatce dotarły także do Australii i zrobiły ogromne wrażenie na Martinie Bryantcie. Był to mężczyzna z lekkim upośledzeniem psychicznym, prawdopodobnie cierpiący na schizofrenię. W dzieciństwie lubił torturować zwierzęta i wykazywał zachowania psychopatyczne. Po śmierci swych rodziców Martin poważnie rozważał popełnienie samobójstwa. Wydarzenia z Dunblane sprawiły jednak, że poczuł nagłą potrzebę zorganizowania podobnej masakry.


Najpierw udał się do pensjonatu, który wcześniej chciał kupić ojciec Bryanta. Ofertę sprzed nosa zgarnęli mu wówczas David i Noelene Martinowie. Młody mężczyzna uważał, że zrobili to na złość, co doprowadziło jego tatę do załamania nerwowego, zwieńczonego skutecznym targnięciem się na własne życie. Bryant udał się więc do pensjonatu i zamordował małżeństwo, na odchodnym kradnąc jego broń.
Parę godzin później Martin dotarł do miejscowości Port Arthur. Wszedł do jednego z barów i zamówił jedzenie. Po zaspokojeniu głodu udał się na tył knajpy i postawił na stole kamerę. Następnie wyjął z torby półautomatyczny karabinek Colt AR-15 SP1 i w ciągu kilkunastu sekund zabił za jego pomocą dwanaście osób, a kilkanaście innych poważnie ranił. Chwilę potem dostał się do drugiej części lokalu, gdzie zamordował kolejnych osiem osób.


Martin wybiegł na parking i w drodze do swego auta zastrzelił czterech przechodniów. Przejechawszy trzysta metrów, zobaczył kobietę z dwójką dzieci. Zatrzymał więc pojazd i oddał strzały w jej kierunku, zabijając ją oraz jedną z jej pociech. Drugiemu dzieciakowi udało się uniknąć pocisku. Martin wyszedł więc z auta i posłał celny strzał do uciekającego chłopca. Po chwili Bryant jechał ukradzionym BMW, którego wszystkich czterech pasażerów uprzednio zamordował.
Po drodze zatrzymał pojazd, aby zastrzelić kolejną kobietę, natomiast facetowi, który jej towarzyszył, kazał wsiąść do bagażnika auta. Razem ze swym żywym „bagażem” wrócił do pensjonatu, gdzie pozostawił zwłoki Davida i Noelene. Zabarykadował się tam z zakładnikiem, żądając od policji transportu wojskowym helikopterem na lotnisko. W toku negocjacji zabił towarzyszącego mu mężczyznę, a po kilkunastu godzinach obławy podpalił nieruchomość i podjął próbę ucieczki. Na szczęście nieudaną. Dość poważnie poparzony, szybko został złapany.



Bryanta skazano na 35-krotne dożywocie plus 1652 lata dodatkowej odsiadki. Istnieje więc całkiem spora szansa, że z pierdla nie wyjdzie już nigdy...

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
120
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Twórcy „Gry o tron” pokazali, jak wywalić w błoto 30 mln dolarów – Filmoteka Joe Monstera
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Najgłupsze, najśmieszniejsze lub najdziwniejsze pozwy sądowe, jakie widział świat
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu 10 rzeczy, które sprawią, że zwątpisz w swoje poczucie czasu
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – ​Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży
Przejdź do artykułu Zatrzymane w kadrze – Ostatni gag pewnego komika
Przejdź do artykułu Ciekawostki i dodatkowe informacje z uniwersum Gwiezdnych wojen

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą