Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Tajemnice i zbrodnie rozwiązane za pomocą Google Maps

33 145  
215   15  
Zbrodnie, tajemnicze kradzieże, oszustwa podatkowe... To nie jest wstęp do książki autorstwa Agaty Christie, tylko sytuacje, które uchwyciły kamery zainstalowane na samochodach Google, fotografujące ulice na całym świecie. Mistrzowie zbrodni mogą miesiącami planować swe występki, mogą latami ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości, ale nikt nie ukryje się przed wścibstwem Google.

Po udanej ucieczce z więzienia Gioacchino Gammino prowadził normalne życie przez 20 lat, dopóki nie został przyłapany na pogawędce w osiedlowym warzywniaku. Skazany morderca, który był uważany za jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców we Włoszech, pracował pod innym nazwiskiem w Hiszpanii jako szef kuchni. Mapy Google ujawniły go przed sklepem, a policja później potwierdziła, że to on.



Czterdziestoletni William Moldt zaginął w Lantana na Florydzie w listopadzie 1997 roku. Dopiero w 2019 roku rzeczoznawca majątkowy zauważył jego pojazd w Moon Bay Circle na zdjęciu satelitarnym Google Earth z 2007 roku.



Po tym, jak przyczepa kempingowa Davida Sloanesa została okradziona po raz drugi, policja nie miała żadnych tropów. Na szczęście samochód Google przejeżdżał dokładnie w momencie kradzieży i uchwycił całkiem wyraźny obraz domniemanego złodzieja, pomagając policjantom zamknąć sprawę.



Dzięki zdjęciom satelitarnym w serwisie Google w 2013 r. rolnik w Oregonie został uznany za uprawiającego ponad trzykrotność maksymalnego limitu dla hodowli marihuany. Z kolei w 2009 r. szwajcarskie władze dzięki Mapom Google w środku pola kukurydzy znalazły plantację marihuany o powierzchni 7500 metrów kwadratowych.



Leslie Todd Parvin był podejrzewany o zabójstwo dwóch osób w następstwie kłótni i pozornie uszło mu to na sucho. Policja nie wytropiła sprawcy zbrodni, ale od naocznego świadka wiedziała, że poruszał się zielonym minivanem Kia, znała też część jego numeru rejestracyjnego. Po sprawdzeniu adresu Parvina okazało się, że odpowiadający opisowi pojazd został sfotografowany przez samochód Google przed jego domem. „Wtedy wszystko ułożyło się na swoim miejscu” – powiedzieli policjanci.



Sześć miesięcy po kradzieży roweru, telefonu i gotówki – i braku pomocy ze strony policji – nastolatek z Holandii obejrzał zdjęcia z Map Google i znalazł fotograficzny dowód kradzieży roweru. Informacje te zostały wykorzystane do zatrzymania podejrzanych.



Chociaż wiele osób uważało to zdjęcie za przypadkowe uchwycenie śmierci lub wypadek, dziewczyna na zdjęciu wyjaśniła, że nie miała pojęcia, że samochód Google tam był i jak sama powiedziała: „Przewróciłam się podczas zabawy z moim przyjacielem i pomyślałam, że zabawnie byłoby udawać martwą”.



Podobnie jak w przypadku znalezienia wielu farm zioła, Mapy Google znalazły również wiele nielicencjonowanych basenów. W Atenach osoby posiadające baseny powinny płacić za nie specjalny podatek. Na przedmieściach miasta zadeklarowano 324 baseny, ale dzięki Mapom Google władze odkryły, że w rzeczywistości na tym obszarze znajdowało się 16 974 basenów.



W 2015 roku pracownicy domu pogrzebowego, którzy chcieli udekorować swój dom na Boże Narodzenie, obejrzeli jego zdjęcie lotnicze i odkryli samochód w pobliskim stawie. Niestety, w pojeździe znajdował się David Lee Niles, który zaginął w 2006 roku.



W 2011 roku dom anonimowej ofiary został splądrowany przez dwie osoby. Policja nie miała żadnych tropów, dopóki trzy lata później przyjaciółka ofiary nie sprawdziła jej domu w Internecie. Dociekliwa kobieta znalazła na zdjęciu Google dwie osoby przed domem swojej przyjaciółki w Oklahoma City. Możliwe, że te informacje pomogą policji zidentyfikować podejrzanych.



Sprawa ciała na pace ciężarówki wywołała spore poruszenie, zanim ujawniono, że był to Oscar, manekin poszukiwawczo-ratowniczy amerykańskiej straży przybrzeżnej.



Google Earth pokazało na zdjęciu satelitarnym, że 53-letni mężczyzna z Oxfordu ukradł ponad 500 rowerów.



Pewien mężczyzna z Włoch powiedział władzom, że sprzedał swój dom za 280 000 euro, jednak służby podatkowe były podejrzliwe wobec tak niskiej ceny sprzedaży. Porównały więc zdjęcia charakterystycznego dużego basenu na terenie nieruchomości, aby znaleźć budynek, a jego lokalizacja i rozmiar dowiodły, że zadeklarowana cena sprzedaży była błędna. Została zaniżona o około 7 milionów euro, a oszustwo podatkowe byłego właściciela domu zostało zarejestrowane przez kamery umieszczone na satelicie.



Mieszkaniec Florydy musiałby zapłacić tylko 18 dolarów, gdyby legalnie zezłomował swoją łódź. Jednak policja zauważyła nielegalnie porzuconą łódź w pobliżu jego domu na Google Maps i nałożyła na niego grzywnę w wysokości 5000 dolarów.


9

Oglądany: 33145x | Komentarzy: 15 | Okejek: 215 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało