Pszczelarz melduje się! Nie ma czegoś takiego, jak miód organiczny. Ja sam nie traktuje swoich pszczół chemikaliami, ale nie mogę ręczyć za to, skąd biorą nektar. Pszczoła może przelecieć nawet 5 km od ula, aby zdobyć nektar. Jest to praktycznie niemożliwe, aby zagwarantować, że nie pobrała go ze źródła, w przypadku którego używano środków chemicznych.
Szef kuchni z tej strony. To sól i tłuszcze. Odpowiedzią na wszystkie pytania dotyczące smaku jedzenia jest sól i tłuszcz.
Glutaminian sodu jest dosłownie wszędzie i jest całkowicie bezpieczny. To nie on jest przyczyną twojej migreny. Może nią być fakt, że zjadłeś 4 tys. kcal i 3-krotność dziennego zapotrzebowania na sól.
O ile nie jest to knajpa ze zdrową żywnością, to serwowane przez restauracje jedzenie jest stworzone tak, aby po prostu smakowało. Jest więc mnóstwo tłuszczu, cukru i soli (niekoniecznie razem). Na przykład purée ziemniaczane? Ziemniaki, śmietana, masło i sól. Quiche? Robione jest na śmietanie, a nie na mleku. Mógłbym jeszcze długo wymieniać.
Smoczy owoc to wcale nie jakiś egzotyczny, azjatycki owoc. To owoc kaktusa, który pochodzi z Ameryki.
Sekretem dobrego smażonego ryżu jest... stary ryż. Musi swoje przeleżeć w lodówce i stracić trochę wody.
Wielu kucharzy przygotowuje twoje jedzenia będąc pijanym lub/i naćpanym.
„Naturalne aromaty” to po prostu wielkie dzbany gliceryny z hiper skoncentrowanym aromatem. Aromat bananowy jest dość łatwopalny.
Jestem kierowcą ciężarówki i głównie jeżdżę chłodnią. Często odbieram mięso z rzeźni i nie chcecie wiedzieć, jakie panują tam warunki.
Kiedy w restauracji oddajesz opakowanie keczupu, którego nie zużyłeś, to obsługa pewnie ładnie się do ciebie uśmiecha i dziękuje. Jednak po chwili to opakowanie ląduje w koszu, ponieważ możesz być świrem, który wstrzyknął do środka wybielacz.
Wiele przetworzonych serów i serków topionych ma tę samą recepturę, zmieniamy tylko etykiety i opakowania dla różnych marek, które obsługujemy. Pracuję w fabryce sera w firmie, która ma pod sobą 75% amerykańskiego rynku krajowego.
Pringles (i wszystkie im podobne) są wytwarzane z rozmoczonych i sprasowanych nadmiarowych części ziemniaków, które trafiają do zwykłych chipsów. Dowiedziałem się tego od mojego dietetyka w pracy, jednak nadal lubię je bardziej niż zwykłe chipsy.
Nieistotne, czy w Subwayu zamówisz kanapkę 12, czy 11 cali. Ilość pieczywa i tak będzie taka sama.
Przynajmniej do czasu wybuchu pandemii, gdzie zaczęli bardziej zwracać na to uwagę, było niemal pewne, że jadłeś w restauracji, w której na zmianie były jedna albo nawet kilka chorych osób. I to tak chorych, że powinny zostać w domach, jednak musiały przyjść do pracy, bo nie dało się znaleźć za nich zastępstwa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą