Prawdziwi mężczyźni nie dodają śmietanki do kawy. Odpowiedziałem: „Prawdziwi mężczyźni mają w dupie, co inni myślą o ich napojach”.
Najwyraźniej prawdziwi mężczyźni nie okazują uczuć własnym dzieciom. I tego samego chcą od nich. Zero przytulania, całuska w czółka. Nic. Prawdziwy mężczyzna nie jest jakąś czułą babą.
Mój dziadek mocno wierzył, że prawdziwi mężczyźni nie uśmiechają się na zdjęciach. Uśmiechnięty = gej.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą bananów. Moi kumple mówią, że to jest gejowskie. Jeśli komukolwiek banan kojarzy się wyłącznie z penisem, to chyba ten ktoś ma wielki problem.
Prawdziwi mężczyźni płacą pełną cenę. Nie używają kuponów ani papierowych, ani tych w aplikacji telefonicznej. Prawdziwy facet ma honor i nie będzie oszczędzał.
Prawdziwy mężczyzna nie zmieni dziecku pieluchy. Zapytałem moich współpracowników, od których usłyszałem tę prawdę objawioną, co by zrobili, gdyby żony nie było w domu, a dziecko zrzuciło balast w pieluchę. Wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że dzieciak musiałby poczekać na powrót mamusi.
Prawdziwi mężczyźni nie mają kotów. Koty są dla starych panien.
Nie piją kolorowych, owocowych drinków. Koleś, w moim drinku jest więcej alkoholu niż w twoim piwie, a w dodatku mój owocowy drink smakuje wyśmienicie.
Nie płacze. Taaaa, jasne.
Nie zakłada różowych ciuchów. Różowy to świetny kolor. Nie mam zamiaru odmawiać sobie zakupu różowej koszuli, w której wyglądam świetnie, bo jakiś pajac twierdzi, że to niemęski kolor.
Moja kuzynka pracowała w sklepie z czekoladą. Kiedyś wparował jakiś koleś i zażądał „męskiej czekolady”. Niestety nie potrafił wytłumaczyć, jaka to ma być czekolada.
Pewna sprzedawczyni powiedziała, że nie może mi sprzedać batonika Luna. Dlaczego? Bo według niej był on wyłącznie dla kobiet (reklamowały go tylko dziewczyny) i zawiera estrogen. Po krótkiej pyskówce powiedziałem, że biorę na siebie ryzyko spożycia estrogenu, a ona w końcu raczyła mi go sprzedać.
Powiedziano mi, że jedzenie deserów jest gejowskie. Bo „tylko dzieci i kobiety lubią słodkie rzeczy”.
Mój szef mówi, że walizki na kółkach są niemęskie. Nawet plecak nie jest zbyt męski. Jedyne w czym mężczyzna może nosić rzeczy, to torba na ramię. I nieważne, że wywichnie sobie bark przez nierówne obciążenie, ale przynajmniej zachowa się jak 100% facet.
Prawdziwy mężczyzna nie zakłada na sztangę mniej niż 100 kilo obciążenia. Niejeden raz widziałem na siłowni, jak przez takie głupie gadanie ludzie zrobili sobie krzywdę.
Moi przyjaciele przedstawili mnie kiedyś facetowi, który mówił NAPRAWDĘ GŁOŚNO. I tłumaczył, że robi to dlatego, bo laski lecą na prawdziwych facetów, którzy mają donośny głos.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą