Dzisiaj o sposobach na niechciane maszty 5G, paleniu papierosów w miejscu pracy i ekonomicznych sposobach na ucieczkę po kradzieży.
Jak długo należy czekać na zmartwychwstanie? Historia dowodzi, że trzy dni wystarczą, jednak rodzina Sivy Moodleya zamierzała czekać tak długo, jak to tylko możliwe – a przynajmniej do czasu wystawienia nakazu sądowego. Pochodzący z Republiki Południowej Afryki pastor zmarł w sierpniu 2021 roku, ale
w grobie spoczął dopiero półtora roku później. Rodzina zmarłego nie zgadzała się na pochówek i głęboko wierzyła w to, że ich krewny zmartwychwstanie. Tak się jednak stać się chciało, a właściciele kostnicy z Johannesburga, w której przechowywano ciało zmarłego, nie mogli dłużej czekać, ponieważ zmarły pastor zmartwychwstać nie chciał, ale i tak stanowił zagrożenie dla żyjących.
Maszty telekomunikacyjne na całym świecie nie mają ostatnio dobrej prasy. Trudno się dziwić, skoro fale sieci 5G mają zgubny wpływ na człowieka, a szczególne spustoszenie sieje w wielu głowach samo myślenie o falach 5G. W Krośnie też ktoś musiał intensywnie myśleć o 5G i wymyślił, że maszt, który miał stanąć niedaleko miejscowego lotniska
lepiej puścić z dymem niż tolerować. Wcześniej istniały obawy o to, że nowa konstrukcja będzie stanowić przeszkodę dla szybowców krążących po okolicy lub samolotów zmuszonych do awaryjnego lądowania na płycie lotniska. Właściciel masztu, firma Play, posiada jednak wszelkie pozwolenia na budowę i potępia postępowanie sprawcy lub sprawców, których teraz poszukuje policja.
Ubrani w samą bieliznę, leżący na noszach ludzie to już całkiem normalny widok w górach, jednak człowiek w pełnym stroju biznesowym to swego rodzaju novum. Nobutaka Sada z pewnością wyznacza trendy nie tylko we wspinaczce wysokogórskiej, ale i w obszarze mody. Japoński krawiec
wdrapał się na najwyższy szczyt Malezji w pantoflach i w uszytym przez siebie garniturze. Na serii filmów opublikowanych na TikToku widać, jak mężczyzna pokonuje kolejne metry w drodze na liczący 4095 metrów wysokości szczyt Kinabalu, ku zdumieniu i konsternacji mijających go osób. To nie pierwszy tego typu wyczyn w wykonaniu Sady, który promował już swoje produkty na nartach czy podczas nurkowania.
Mieszkanie ze starymi nabiera nieco innego znaczenia w przypadku balsamisty z miejscowości Radlin. Mężczyzna mimo 76 lat na karku wciąż mieszkał ze swoją matką, jednak różnica pomiędzy nim a ludźmi, którzy
wciąż mieszkają z rodzicami, polegała na tym,
że jego matka zmarła 13 lat wcześniej. Makabrycznego odkrycia dokonali ratownicy, którzy weszli do mieszkania Mariana L. po tym, jak mężczyzna zasłabł w pobliżu miejsca zamieszkania i wezwano do niego pomoc medyczną. Na miejscu ratownicy zastali leżące na łóżku zmumifikowane ciało. W toku badań okazało się, że zwłoki należą do zmarłej w 2010 matki L. Mężczyzna wykopał je zaraz po pogrzebie, a następnie przeniósł do swojego mieszkania i balsamował je przez kolejne lata. Teraz odpowie przed sądem za znieważenie zwłok.
W Radomiu doszło niedawno do scen, które znamy z amerykańskich filmów. Ktoś próbuje uciec i wsiada do wagonu metra, po czym drzwi wagonu zamykają się w ostatniej chwili, tuż przed nosem goniących. Tyle że w Radomiu nie ma metra – kursują jedynie autobusy komunikacji miejskiej, więc gdy 23-letni złodziejaszek wsiadł do autobusu, policjanci weszli za nim
i dokonali szybkiego aresztowania. Chwilę wcześniej mężczyzna dokonał kradzieży w jednym ze sklepów, ale miał pecha, bo zaraz po wyjściu z budynku natknął się na patrol policji, który ruszył w ślad za nim. Ciekawe chociaż, czy miał ważny bilet na przejazd autobusem.
Przerwa na papierosa to święte prawo każdego pracownika, zagwarantowane w Deklaracji Praw Człowieka ONZ – chyba że jest się pracownikiem państwowym w Osace, gdzie od 2019 roku obowiązuje zakaz popalania w pracy. Jeden z tamtejszych urzędników przekonał się, że Japonia to nie Polska
i przepisy należy respektować. 61-letni naczelnik jednego z wydziałów będzie musiał zwrócić część pobieranego wynagrodzenia, a dodatkowo zostanie mu zmniejszona pensja o 10% na kolejne pół roku. Jak wyliczono, urzędnik w ciągu ponad 14 lat pracy zrobił sobie ponad 4500 przerw na papierosa. W związku z niewykonywaniem swoich obowiązków przez 355 godzin, będzie musiał zwrócić kwotę 1,44 mln jenów (ok. 63 tys. zł) do państwowej kasy.
Jak przeczytasz newsy z poprzedniego odcinka, to jesteśmy kwita.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą