#1. Zaśpiewała hymn tak, że musiała przepraszać (NIE GÓRNIAK)

Fatalnie wykonany hymn kojarzyć się będzie wielu pokoleniom tylko i wyłącznie z meczem Polska – Korea Południowa 4 czerwca 2002 roku. To, co zrobiła Edyta Górniak było… no cóż, nie powinno mieć miejsca, jak ktoś jednak nie zna, to niech szuka na YT, ja nie mam sumienia wrzucać. Tym razem ofiarą ofiarą padł hymn narodowy Anglii przed meczem z Włochami. Utwór wykonała Ellynora, amerykańsko-włoska gwiazda. Podobno było bardzo źle, nie trafiła z początkiem, później się pogubiła, a na wszystko z zażenowaniem patrzyli piłkarze i miliony widzów.



Teraz piosenkarka wydała oświadczenie, gdzie przeprasza. Jednocześnie obwiniła techników, którzy pracowali przy oprawie meczu.

Jestem po prostu zła na to, co się stało, ponieważ chciałam, żeby było idealnie, ale to, co się stało, nie było moją winą. Chcę przeprosić wszystkich kibiców Anglii, którzy byli na stadionie i oglądali mecz w telewizji. Jestem przerażona tym, co się stało i chcę, żeby ludzie wiedzieli, że nie chciałam okazać braku szacunku. To był ogromny zaszczyt być poproszonym o zaśpiewanie hymnu narodowego i byłam tym bardzo podekscytowana.

Wyjaśniła też dokładnie, na czym polegał problem:

Jestem bardziej artystką popową, ale na murawie był problem z dźwiękiem. Miałam muzykę w uchu, a potem zatrzymała się i zaczęła ponownie, słyszałam ją dwa razy, więc nie byłam zsynchronizowana. Naprawdę starałam się jak najlepiej rozwiązać ten problem, ale nic nie mogłam zrobić i jestem z tego powodu bardzo zła. To było irytujące i denerwujące, fani mają prawo być źli i bardzo mi przykro.

Dodajmy, że Anglia chociaż wygrała, Biało-Czerwoni polegli w 2002 i jedna z teorii mówiła, że to wina Edyty Górniak.

#2. 17-latek chciał oszukać sklep na 5,49. Grozi mu 8 lat więzienia

Do zdarzenia doszło w Mielcu w województwie podkarpackim. W jednym ze sklepów 17-latek umieścił na kanapce wartej około 10 zł naklejkę z napisem „-50%”. Jak podaje policja: „Po zakupie, klient opuścił sklep, jednak szybko został ujęty przez sprzedawcę i poproszony o uregulowanie różnicy w cenie, czego nie chciał uczynić. Gdy 17-latek usiłował uciec, między mężczyznami wywiązała się szarpanina. Przybyli na miejsce policjanci zatrzymali sprawcę i doprowadzili na komendę”. Przyznał się do wszystkiego i został wypuszczony do domu. Ze względu na rodzaj przestępstwa grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. W tym przypadku „niekorzystnego rozporządzenia mieniem” nie ma znaczenia wartość przedmiotu. Gdyby ukradł tę kanapkę, kara, która by mu groziła, to od 3 miesiący do 5 lat pozbawienia wolności.

#3. Kobieta zoperowała nos, żeby jej przyszłe dzieci miały ładniejsze

19-letnia Fiore Ciminello z Argentyny została gwiazdą internetu po tym, jak na Tik Toku opowiedziała o swojej operacji nosa i dodała opis sugerujący, że zrobiła dla swoich przyszłych dzieci, żeby one też miały ładne nosy. Po tym, jak zaczęto ją obśmiewać w internecie i sprawa dotarła do mediów, udzieliła wywiadu. Tam stwierdziła, że to był żart, że żadnej korekcji nosa nie miała, a tylko korektę skrzywionej przegrody nosowej. Ludzie chyba niezbyt jej uwierzyli, aż wyłączyła komentarze. Tam mogliśmy przeczytać:

- Przefarbowałam włosy na blond, żeby moje dzieci też były blond.

- Dlatego nie zrobiłam sobie tatuażu, nie chcę, żeby moje dzieci rodziły się z tatuażami.

- Nagłówek będzie najlepszy: Kobieta oskarża swojego chirurga o oszustwo, ponieważ jej dzieci nie urodziły się z nosem, który jej zrobił.

#4. Babcie kradły ciastka z wernisażu wystawy o Koperniku

23 marca w olsztyńskim zamku odbył się wernisaż wystawy poświęconej Mikołajowi Kopernikowi. Na spotkanie przygotowano poczęstunek, jednak zanim skorzystali goście, do akcji wkroczyła zorganizowana grupa starszych pań. Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski opowiedział, że kobiety zaczęły pakować ciastka do kartonów, które miały ze sobą. Ignorowały prośby pracowników i w ostateczności do akcji musiała wkroczyć ochrona i policja. Kobiety wyprowadzono z miejsca imprezy. Tak prezentują się rzeczone ciasteczka, zdjęcie z galerii dotyczącej wydarzenia:


Źródło: Facebook - Muzeum Warmii i Mazur

#5. Wizualizacja vs. realizacja blokowiska w Warszawie

Miał być ładny zielony dziedziniec z żywopłotami, drzewkami i innymi roślinkami. Tak obiecał deweloper i tego spodziewali się kupcy mieszkań na warszawskim Tarchominie. To, co zastali to parking, dodajmy bardzo szary parking. Deweloper twierdzi, że posiana jest trawa i wszystko będzie ładnie. Sytuacja dłużej byłaby nieznana, gdyby nie pierwsi lokatorzy, którzy wprowadzili się do mieszkań z dodatkowym ogródkiem na parterze:

Deweloper o niczym nie poinformował, nie uprzedził. To sąsiedzi na grupie na Facebooku dali nam znać, że dosłownie pod samym ich ogródkiem ustawiono miejsca parkingowe.

Inwestycja nosi nazwę „Uroki Miasta. Komentujący widzą to trochę inaczej:

Wygląda jak spacerniak w areszcie.

Deweloper odpowiada na zarzuty mieszkańców:

Budynek został oddany do użytkowania w środku zimy, zatem oczywistym jest, że część posadzonej zieleni, jak np. bluszcz i pnącza na kratownicach, jeszcze nie kwitną, a krzewy oraz trawy, które mają znaleźć się w kwietniku, można sadzić dopiero za chwilę ze względu na wciąż występujące ujemne temperatury w nocy. Na pozostałej części patio, tej tzw. parkingowej, posadzona jest trawa, która jak widać, już częściowo urosła i jest zielona. Za miesiąc całe patio, za wyjątkiem kwietnika, będzie pokryte zielenią.

W poprzednim odcinku: Oto ile Polska zapłaciła za 9-minutowy vlog znanego youtubera. Kwota zwala z nóg