Najdziksze newsy tygodnia – kobieta z rocznym dzieckiem poszła w Tatry mimo ostrzeżeń

#1. Pierwszy kraj na świecie legalizuje leczenie przy pomocy MDMA i psylocybiny

Australia – może i położona do góry nogami, ale za to pierwsza z rigczem, jeśli chodzi o wykorzystanie substancji psychoaktywnych w leczeniu problemów o podłożu psychicznym. Już od lipca 2023 roku australijscy lekarze będą mogli przepisywać psylocybinę i MDMA pacjentom ze stresem pourazowym i depresją. Substancje wykorzystywane do tej pory głównie przez szamanów i turystów spędzających miłe chwile w Amsterdamie znajdą zastosowanie medyczne – w końcu, chciałoby się dodać. Badania naukowe już od dawna wskazują na lecznicze właściwości obu substancji w leczeniu problemów na tle umysłowym.

#2. CIA finansuje prace nad wskrzeszeniem ptaka dodo

Albo CIA zamierza odstawić jakąś akcję i prewencyjnie pracuje już nad ocieplaniem swojego wizerunku, albo CIA zamierza odstawić jakąś akcję. Do końca nie wiadomo, ale fakty są takie, że amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza częściowo finansuje prace nad przywróceniem do życia ptaka dodo. Zwierzę żyjące na Mauritiusie wyginęło 350 lat temu, ale firma Colossal podjęła się misji sprowadzenia dodo z powrotem do ziemskiego ekosystemu. Specjaliści z Colossal zamierzają zsekwencjonować genom wymarłego ptaka, a następnie umieścić go u jednego z przedstawicieli najbliższych żyjących krewnych dodo, by zapewnić mu warunki zbliżone do jego własnych. Colossal pracuje również nad wskrzeszeniem mamuta i wilkowora tasmańskiego.

#3. Talibowie się nudzą po przejęciu władzy

Aplikujesz sobie na super stanowisko. Wyjazdy zagraniczne, służbowe auto, firmowy kałasznikow, granaty w nieograniczonej liczbie i obietnica walki z diabłem. Tymczasem w rzeczywistości dostajesz owocowe czwartki i ciągłe siedzenie na dupie w biurze. Talibowie nie zostali stworzeni do takiego trybu życia, więc zaczynają odczuwać przykre skutki przejęcia władzy w Afganistanie. Mudżahedińscy bojownicy, którzy opuścili swoje wioski położone w górskich terenach Afganistanu i przenieśli się do stolicy kraju, Kabulu, narzekają na życie w mieście. Denerwuje ich intensywny ruch uliczny i szalejąca przestępczość. Jak tłumaczą, na wsi cieszyli się dużą wolnością i mogli prowadzić życie dżihadystów.

#4. Poczta Polska wprowadzi usługę płatnego dostarczania wiadomości elektronicznych

Rewolucja. To słowo nie ma wystarczająco dużo mocy na opisanie dążeń Poczty Polskiej. Wydaje się, że tylko wysłanie człowieka na Marsa mogłoby konkurować z ambicjami rodzimego operatora pocztowego. Oto bowiem w trzeciej dekadzie XXI wieku Poczta Polska zamierza wprowadzić do swojej oferty wysyłkę listów – uwaga – w formie elektronicznej. Że też nikt na to wcześniej nie wpadł… Usługa Q-Doręczenia pozwoli na wymianę korespondencji nie tylko pomiędzy podmiotami gospodarczymi, ale także pomiędzy osobami fizycznymi. Czy wy to rozumiecie? Czy zdajecie sobie sprawę, że historia zatacza koło na naszych oczach? To samo musieli czuć ludzie, gdy prehistorycznemu Radkowi udało się rozpalić ogień. Jakby zaskoczeń było mało, to koszt wysłania listu wyniesie 2,20 zł.

#5. Grupa Żywiec zamyka browar w Leżajsku

Po jednym z najpopularniejszych polskich browarów zostanie wkrótce wspomnienie mgliste jak wspomnienie biwaków spędzanych z dobrymi znajomymi. I mimo że wciąż będziecie mogli raczyć się skrzynkami ciepłego „leżaka” w pełnym słońcu, to nie będzie już to samo co kiedyś. Właściciel Browaru Leżajsk, Grupa Żywiec, zamierza zamknąć browar wraz z końcem czerwca. Zakład przetrwał zapędy Hitlera, chińską zarazę, ale nie przetrwa wyliczeń w Excelu. Prezes Grupy Żywiec, Simon Amor, tłumaczy, że likwidacja browaru w Leżajsku pozwoli Grupie na wzmocnienie swojej pozycji na rynku i umożliwi większe skupienie się na pozostałych zakładach w portfolio koncernu. Choć zakład zostanie zamknięty, to marka Leżajsk wciąż będzie funkcjonować, a produkcja piwa zostanie przeniesiona do któregoś z pozostałych zakładów. Wypowiedzenie otrzyma ponad setka pracowników browaru w Leżajsku. Gmina zapowiedziała jednak walkę o utrzymanie zakładu.

#6. Kobieta z rocznym dzieckiem poszła sobie w zasypane śniegiem Tatry

Zakazy, nakazy, a w szczególności ostrzeżenia są dla słabych. W końcu – jeśli do tej pory nic złego mi się nie stało, to przecież nic złego stać mi się nie może. Jakieś siły nieczyste musiały najwyraźniej maczać swoje wstrętne paluchy w zdarzeniu, do którego doszło po słowackiej stronie Tatr. Tamtejsi ratownicy górscy otrzymali zgłoszenie o turystach uwięzionych na jednym z tatrzańskich szlaków. Okazało się, że pomocy potrzebowała kobieta, która na szlak wyszła z rocznym dzieckiem i mężczyzną ważącym 150 kilogramów. Wycieczkowicze zignorowali znaki ostrzegawcze i ruszyli w trasę, która okazała się zbyt wymagająca dla okazałych rozmiarów mężczyzny. Na szczęście całej trójce nie stało się nic poważniejszego i ratownicy sprowadzili kobietę, dziecko oraz mężczyznę w bezpieczne miejsce.

Poprzedni odcinek newsów to bardzo bezpieczne miejsce, w którym poczujesz się jak w objęciach swojego ukochanego.