W środę wieczorem pojawiły się pierwsze doniesienia ze strony ukraińskiej, że udało się jej trafić flagowy okręt Floty Czarnomorskiej za pomocą dwóch rakietowych pocisków przeciwokrętowych Neptun. W nocy Rosjanie niechętnie przyznali, że na okręcie doszło do pożaru, a następnie wybuchu amunicji, i że cała załoga została bezpiecznie ewakuowana. W czwartek rano pojawiły się informacje, że Moskwa dołączyła do Titanica, ale trochę płycej, a po popołudniu, że jednak wciąż unosi się na powierzchni.
Ostatecznie w piątek mamy już oficjalne potwierdzenie z Rosji, że podczas holowania ostatecznie poszedł na dno.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą