#1.

Moja czteroletnia córka lubi zabawę, w której udaje, że będzie miała dziecko i trzeba je "wyciąć" (nigdy nie mówiliśmy jej, czym jest cesarskie cięcie). Potem okazuje się, że dziecko zawsze jest w jakiś sposób zdeformowane, np. nie ma oczu, rąk czy czegoś innego i młoda musi je wyrzucić i zrobić sobie lepsze.

Nie zgadzamy się już z żoną na takie zabawy, odkąd zauważyliśmy, że ten schemat się powtarza, ale teraz wciąga w zabawę swoją młodszą siostrę i obie to uwielbiają. Jestem rozdarty między chęcią zakazania im tego a byciem szczęśliwym, że dobrze się razem bawią.

#2.

Słyszałam w przedszkolu, jak dziewczynka mówi do swojej mamy odnośnie do nowej opiekunki: "Podobają mi się jej oczy. Chciałabym je nosić na mojej bransoletce".

#3.

Kiedy moja córka, Madison, miała 3 lata, powiedziała mi o mężczyźnie o imieniu Kellum, który czasem się z nią bawi. Uznałam, że to jakiś wyimaginowany przyjaciel, bo dzieci tak mają. Pewnego dnia zaczęła nucić piosenkę, której wcześniej nie słyszałam. Leciało to tak: "Daisy, Daisy, give me your answer doooo. I'm half crazy all for the love of youuuuu". Potem coś tam mamrotała pod nosem i dalsza część brzmiała: "a bicycle built for twooo". Uznałam, że być może usłyszała to od opiekunki, bo do przedszkola nie chodziła, a to była jedyna osoba, która wchodziła z nią w jakąś większą interakcję. Zapytałam więc opiekunkę, czy zna cały tekst tej piosenki, bo chciałam nauczyć córkę trochę lepiej to śpiewać. Opiekunka powiedziała, że też tego nie zna i była przekonana, że to ja z mężem nauczyliśmy córkę śpiewać ten kawałek. Zapytałam więc córkę, skąd zna piosenkę, a ona na to: "Kellum mnie nauczył, śpiewa to swojej córce".

Czas leciał, a sprawa Kelluma jakoś się rozpłynęła. Dwa lata później opowiadałam w pracy tę historię koleżance, która rozpoznała utwór. Była to stara piosenka Nat King Cole'a o tytule "Bicycle Built fot Two". Coś nas natchnęło do tego, aby poznać historię naszego domu na ancestry.com. Zaczęłam drążyć i dowiedziałam się, że w latach 40. po sąsiedzku mieszkała rodzina Beasleyów. Kupili dom w 1941 roku, a właścicielem był Callum Beasley, ojciec pięciorga dzieci, najmłodsze z nich zmarło w wieku 3 lat. Była to dziewczynka, miała na imię Madeline.

#4.

Moja siostra miała wypadek – uderzył w nią pijany kierowca, samochód był do kasacji. Jechała z nią dwójka dzieci – czteroletni syn i kilkumiesięczna córka. Kiedy moja mama przyjechała do szpitala, siostrzeniec zapytał ją, czy może podziękować dużym panom.
– Jakim dużym panom, Kaiden?
– Babciu, duzi panowie byli w samochodzie i kiedy zrobiło się głośno, objęli mnie i ochronili.
Nawet rzeczoznawca nie potrafił wyjaśnić, jakim cudem dzieciaki wyszły z tego bez choćby jednego zadrapania.

#5.

Kiedy moja kuzynka miała dwa lata, jej mama ponownie zaszła w ciążę. Pewnego dnia mała podeszła do mamy, objęła jej brzuch i mówi: "braciszek jest chory".
Kilka dni później ciocia poroniła...

#6.

Jestem w domu sam z czteroletnią córką. W pewnym momencie patrzy przerażona w ciemność za oknem i mówi do mnie: "Ona tu jest".

#7.

Mój trzyletni kuzyn opisuje różne kobiety jako "smaczne". Na przykład oglądamy sobie jakiś film i nagle wskazuje na jedną z aktorek i mówi "ona jest smaczna". Tak naprawdę chodzi mu o to, że jest ładna. Ale boję się z nim gdzieś wyjść, bo będzie wskazywał palcem na obce kobiety i mówił, że są smaczne.

#8.

Mój syn miał wtedy cztery lata. Jechał w samochodzie z moją mamą i ojczymem i zaczął opowiadać, w jaki sposób zginął ojciec mojego ojczyma. Dodam tylko, że sam tego nie wiedziałem, ojczym nigdy o tym nie opowiadał. Syn zagłębiał się w szczegóły, mówił o tym, że był wypadek, że ojciec mojego ojczyma spadł w przepaść, że było ślisko i wiał mocny wiatr, że na jego twarzy i w całym samochodzie była krew. Po tym monologu spojrzał na mojego ojczyma i powiedział: "Musiał się bardzo bać".

Teraz mój ojczym jest przerażony, bo jak się okazało, jego ojciec faktycznie zginął w wypadku, kiedy w deszczową pogodę wypadł z drogi w górach.

#9.

Kilka lat temu ja (wtedy 11 lat) i moja siostra (14 lat) opiekowałyśmy się naszą czteroletnią siostrą. Ta zawsze była dziwna, mówiła różne powalone rzeczy, ale nic jakoś szczególnie strasznego. W każdym razie oglądałyśmy jakiś film i przypadkiem zasnęłyśmy. Obudziła nas mama, która wpadła do domu z krzykiem.

Okazało się, że kiedy spałyśmy, dzwoniła do nas mama, żeby sprawdzić, co robimy. Telefon odebrała nasza młodsza siostra, która powiedziała mamie: "Musiałam to zrobić mamusiu, musiałam je zabić. Poderżnęłam siostrzyczkom gardła" po czym się rozłączyła. Do dziś mam gęsią skórką.

#10.

Mój czteroletni syn ma nawyk ogłaszania wszystkim wokół tego, że idzie do łazienki. Pewnego dnia ogłosił to co zawsze i udał się do łazienki, po czym wraca przerażony i mówi, że ktoś tam jest. W domu byliśmy sami, więc włosy stanęły mi dęba. Myślę sobie, kurde, jakiś duch się przypałętał, czy zaraz zobaczę tam typa w masce hokejowej. Chwyciłem największy nóż z kuchni i mówię młodemu, że na mnie poczekał. Wchodzę do łazienki, rozglądam się, pusto. Odchylam zasłonę prysznica... Nic. W tym momencie do łazienki wchodzi mój syn. Pytam go, gdzie jest ta osoba. Wskazuje na muszlę: "Widzisz, ktoś tu był!".

Okazało się, że jego brat nie spłukał po sobie.

W poprzednim odcinku