Zwyrodniali mordercy budzą wśród ludzi zarówno odrazę, jak i
pewną fascynację odrażającą kreatywnością chorych umysłów
ludzi, których jakaś niepohamowana siła ciągnie do okaleczania, gwałcenia i zabijania. I chociaż sami nigdy nie
chcielibyśmy spotkać na naszej drodze żadnego z tych spaczonych
poj#bów, to większość z nas lubi posłuchać historii o ich
niechlubnych czynach.
Wyobraźcie sobie, jak paskudny charakter musiała mieć rodzicielka Edmunda „Eda”
Kempera, skoro ojciec tego młodego Kalifornijczyka, po odbyciu
kontraktu przy testach broni jądrowej, wyznał, że ani samobójcze
misje w czasie wojny, ani uczestnictwo w detonacjach atomowych bomb,
nie były nawet cieniem koszmaru, jakim jest życie u boku tej kobiety.
Od najwcześniejszych lat życia matka Eda upokarzała go, wyśmiewała
jego duży wzrost i powtarzała swojemu synowi, że ten nie znajdzie
nigdy dziewczyny, bo jest „dziwadłem”. Parszywy charakter
rodzicielki chłopaka stał się jeszcze trudniejszy do zniesienia,
gdy ta
rozwiodła się ze swoim mężem.Ed, który był dzieckiem
bardzo inteligentnym i nie mniej wrażliwym, zaczął przejawiać
sadystyczne skłonności wobec zwierząt, a z czasem także i
w stosunku do ludzi. Zamordował swoją babcię i dziadka, a po
warunkowym wyjściu z zakładu zamkniętego (gdzie psychiatrzy
stwierdzili u niego schizofrenię paranoidalną), ponownie trafił
pod opiekę matki. Jego relacje z nią nigdy jeszcze nie były tak
toksyczne. Nawet ponownie wyprowadziwszy się od niej, musiał liczyć
się z tym, że ta będzie do niego wydzwaniała z awanturami i
składała niezapowiedziane wizyty.
To w tym czasie
Kemper odkrył w sobie nowe „hobby” – po każdej kłótni z
matką ruszał na poszukiwania młodych autostopowiczek, które to
później mordował, a następnie uprawiał stosunki seksualne z ich
zmasakrowanymi zwłokami. Po kilku takich zabójstwach, Ed postanowił
zakończyć swoją „znajomość” z rodzicielką. 20 kwietnia 1974
roku, wpadł do jej domu i roztrzaskał jej czaszkę młotkiem, a
następnie uciął łeb.
Przez godzinę darł się na urżniętą
głowę, a na koniec seksualnie ją sponiewierał i zrobił sobie z
niej tarczę do gry w rzutki. Kiedy ta zabawa mu się znudziła,
roztrzaskał twarz denatki i usiłował zmielić jej język i krtań
w młynku do odpadków. Urządzenie nie poradziło sobie jednak ze
strunami głosowymi. Kemper wspominał później, że te były
wyjątkowo mocne po latach kłótni i awantur, które matka robiła
mu przez całe życie…
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą