Witamy w kąciku porad niepoważnych. Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś nowego i jeszcze nie odkrytego, to zapraszam do czytania. Na początek zajmiemy się zagadnieniem hamowania silnikiem...
- Chciałam się was poradzić. Słyszałam że można hamować silnikiem. Czym się włącza hamulec silnikowy w Seicento?
- Musisz wcisnąć wszystkie trzy pedały z całej siły i wtedy jednym mocnym ruchem przełączyć dźwignię zmiany biegów w pozycję R.
- To sensowne i chyba o to właśnie chodzi.
- Musisz nasypać trochę piasku do baku. Nawet nie musi być piasek silnikowy. Może być normalny, z piaskownicy.
- Otwierasz drzwi, wystawiasz nogę i hamujesz, idealne są wysokie obcasy, masz wtedy długą drogę hamowania.
- Wciskasz prawy pedał, patrzysz ile na liczniku (do ok.120km/h), puszczasz kierownice i zaciągasz ręczny. Powodzenia.
- Przy takiej prędkości i hamując ręcznym to ona kilka kółek zakreśli na jezdni. Przeżyłam to na własnej skórze, gdy mąż niespodziewanie w trakcie jazdy wyciął mi taki nr. Od razu zmieniłam kierunek jazdy i w dodatku na śliskiej jezdni.
- To zmień jeszcze czym prędzej męża. Z takim głupkiem długo nie pożyjesz.
- Twoje auto nie ma tego hamulca ale w innych - lepszych trzeba poluzować śruby mocujące silnik i gdy spadnie on na drogę - perfekcyjnie hamuje.
- Hamulec silnikowy uruchamia się języczkiem, czule wodząc nim po lewarku.
- Są dwie metody:
1. Krzyczysz "stój, bo strzelam", a potem walisz z rury wydechowej.
2. Bardzo głośno krzyczysz "prrrrrrrrrrr!". Gdyby to był Renault, to r musi być zdecydowanie francuskie. Dla Seicento wystarczy zwykłe. Ale przetrenuj to na pustej drodze!
* * * * * * *
- Nie wiem co mam zrobić. W tym roku skończyłem liceum chodziła ze mną do szkoły koleżanka, lubiłem ją bardzo. Spotykaliśmy się, fajnie było ale nic do niej nie czułem. Aż w pewnym momencie trach nie wiem jak to się stało, ale się w niej zakochałem. Ona o tym nie wie, nie mówiłem jej. Szliśmy do innych szkół, ale zaczęła mnie namawiać, abym poszedł z nią no i się zgodziłem. Nie wiem co mam zrobić, czy powiedzieć jej o tym, czy nie. Co mam zrobić? Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
- Wypałuj się, to ci ulży.
- Chłopie odpuść sobie. Masz jeszcze czas. Za parę lat będziesz się oglądał za młodszymi. Będziesz miał lat trzydzieści i zakochasz się w maturzystce. Serio. Wiem co mówię, to znaczy wiem co piszę.
- Byłem w takiej sytuacji. Najlepiej ją przeleć i niech idzie gdzie chce.
- Rzuć w nią piaskiem.
- Powiedz jej, że byłeś niegrzecznym chłopcem i zasługujesz na klapsa. Ewentualnie zaproś na imprezę / do klubu / kina / na kolacje. Ale pierwszy sposób wydaje się być niezawodny.
* * * * * * *
- Są ludzie i parapety.
- Są ludzie i taborety, no ale klamką się urodzić?
- Majtki i skarpety.
- Są ludzie i parapety, stołki i klozety, kwiatki i podróbki, szynki i wątróbki, ale żeby się ping pongiem urodzić to nie rozumię.
- Kasowniki i bilety.
- I jeszcze Rasiak jest.
* * * * * * *
- Jak zakładacie stanik? Sprzeczam się aktualnie z przyjaciółką o powyższy fakt. Okazało się bowiem, że ja zapinam go z przodu i okręcam całość a ona zakłada najpierw ramiączka i zapina biustonosz na plecach. Mamy też trzecią koleżankę ta zapina stanik z tyłu ale jest on powyżej biustu i potem ściąga go na dół. Obie jesteśmy przekonane o powszechności naszych rozwiązań i nie możemy rozwiązać sporu.
Napiszcie jak wy to robicie.
a) zapinacie z przodu i okręcacie a na końcu zakładacie ramiączka.
b) zakładacie stanik od razu "na miejsce" łącznie z ramiączkami a potem zapinacie go na plecach.
c) zapinacie stanik od razu na plecach ale potem ściągacie go na swoje miejsce
d) inny tutaj nie wymieniony.
- Wiec nie zakładam. Natomiast sporo mógłbym powiedzieć o różnych sposobach zdejmowania.
- Cześć ja mam inna wersje - najpierw zapinam z tyłu. Później zakładam ramiączka i poprawiam cycki, ale tak jak wy czyli wszystko i na końcu zapiąć to nie potrafię.
- Każda zakłada jak chce, ale lepsze numery są przy rozbieraniu.
- A czy wiecie, że w amerykańskich koledżach studenci męscy uczą się zdejmowania biustonosza praktykując na sobie? Tzn. jeden nakłada biustonosz, a koledzy w pozycji randkowej uczą się jak go odpiąć i zdjąć jedną ręką. Mało nie padłam, kiedy jeden były przyznał się do tej praktyki.
- Ja zapinam go nie na sobie, a potem zakładam od góry.
- Czytając jak miłe Panie zakładacie biustonosze przypomniała mi się sytuacja, którą opowiadał mi znajomy strażak: Godzina druga w nocy dostaje telefon, że jest groźny pożar i wszyscy mają się zaraz stawić w remizie. Wszyscy w 5 minut są w remizie i zakładają uniformy (jednostki dyżurujące tej nocy są juz na miejscu pożaru), pełna koncentracja, a w pewnym momencie śmiech. Okazało się , że jeden z jego kolegów tak się spieszył , że założył stringi tył na przód.
- Czy prezerwatywę po stosunku zdejmujesz Ty sama, czy partner? To chyba ciekawsze i pożyteczniejsze zapytanie.
* * * * * * *
- Ja mam BMW ful wypas chatę 750 m i w takich dziadowskich hotelach nie mieszkam! Zarabiam miesięcznie ok 100 tyś i jestem gość.
- Obudź się!!! Koło Gołębiewskiego nawet nie przejeżdżałeś bo tam jest zakaz wjazdu dla furmanek ciągniętych przez takiego osła jak ty!!!
Wracając do tych staników, to odpinanie i zdejmowanie go jedną ręką to już jest mistrzostwo! Do środy!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą