W dzisiejszym odcinku m.in. coś wlazło pod klamkę samochodową w Australii, sztuczka z językiem, jak wygląda 30. tydzień ciąży, odwiedziny forfitera oraz futrzaste oko śmierci.
Dziś znów zabierzemy was w pasjonującą podróż w czasie i przeniesiemy się jakieś sto kilkadziesiąt lat wstecz. W czasach masowego upuszczania krwi, lewatyw, zabaw z arszenikiem, woskiem, fosforem i wilczymi jagodami dożycie do czterdziestki było nie lada wyczynem...
#1.
Pracując w wiedeńskim szpitalu w latach czterdziestych XIX wieku, Ignaz Semmelweis zauważył ciekawą zależność - śmiertelność młodych matek była dużo wyższa na oddziałach nadzorowanych przez lekarzy w porównaniu do oddziałów, gdzie pracowali położnicy. Ba! była dużo większa niż u kobiet, które rodziły w domach, a nawet tych, które rodziły na ulicy! Po krótkich badaniach znalazł źródło problemu - tylko lekarze mieli dostęp zarówno do oddziałów położniczych, jak i do... stołów, gdzie przeprowadzali osobiście sekcje zwłok. Semmelweis szybko opracował teorię i wprowadził rygorystyczne mycie rąk oraz dezynfekcję podchlorynem wapnia w swoich klinikach. Wówczas to w kwietniu 1848 r. odsetek zgonów z powodu gorączki połogowej wynosił 18,3%, w czerwcu tegoż roku – zatem już po wprowadzeniu obowiązku mycia rąk – spadł do 2,2%, w lipcu wyniósł 1,27%, a w styczniu i lutym roku następnego po raz pierwszy na oddziale nie zmarła żadna kobieta. Niestety, mimo że jego metoda przynosiła spektakularne korzyści w postaci zredukowania liczby zgonów wśród młodych matek, był wyśmiewany przez większość lekarzy. Ostracyzm ze strony kolegów po fachu przyczynił się do pogłębienia choroby psychicznej Ignaza. Zmarł w wieku 47 lat, w szpitalu dla obłąkanych w Wiedniu. O ironio, bezpośrednią przyczyną jego śmierci była rana – zakażone skaleczenie, którego nabawił się podczas ostatniej wykonywanej przez siebie sekcji.
#2.
Do 1851 roku nie było żadnych regulacji prawnych dotyczących kupowania i sprzedawania arszeniku. Mógł go nabyć każdy, bez względu na wiek, płeć czy kolor skóry, jeżeli tylko nie wzbudzał podejrzeń u sklepikarza.
#3.
Era edwardiańska przyniosła nowy szał w chirurgii plastycznej - zastrzyki parafinowe. Marzenia o idealnym nosie czy symetrycznej brodzie szybko rozwiewały się, gdy okazało się, że wosk jest w stanie "wędrować" pod skórą, powodując infekcje, zakrzepy, a nawet raka.
#4.
Pierwsze projekty tak zwanych "trumien ratunkowych" powstawały już w XVIII i XIX wieku, kiedy to strach przed pochowaniem żywcem był dość powszechny ze względu na liczne epidemie. Jedna z pierwszych trumien ratunkowych została zaprojektowana przez Johna Gottfrieda Tabergera w 1829 roku. Ostrzegała ona strażnika cmentarnego dzwonkiem uruchamianym linką, połączoną z cięgami przymocowanymi do rąk, stóp i głowy rzekomych zwłok. Miała zabezpieczenia przed zalaniem deszczówką czy wchodzeniem owadów. Dzwonek był obudowany w ten sposób, by nie potrącały go powiewy wiatru bądź ptaki.
#5.
Po śmierci swojego męża Percy'ego, Mary Shelley trzymała jego zwapnione serce w szufladzie biurka. I chociaż niektórzy współcześni uczeni uważają, że to była "tylko" jego wątroba, sama Mary była przekonana, że wciąż ma przy sobie serce Percy'ego. Całkiem odpowiednia pamiątka dla autorki "Frankensteina"!
#6.
Na przełomie XIX i XX wieku pojawiła się nowa forma niebezpiecznej i bardzo kosztownej rozrywki… inscenizowane katastrofy kolejowe. Tysiące Amerykanów pojawiało się na tych wydarzeniach, obserwując katastrofy i zbierając „pamiątki” z wraków. Ten szał trwał prawie 40 lat!
#7.
Belladonna, czyli wilcza jagoda, to roślina, w której owocach znajduje się substancja zwana atropiną. W odpowiednim stężeniu i przy odpowiedniej dawce atropina jest lekarstwem wykorzystywanym w kardiologii, ale przede wszystkim w okulistyce, ponieważ doskonale rozszerza źrenice. Panie w XIX wieku zażywały atropinę jako krople do oczu bądź doustnie, nie w celach zdrowotnych, ale właśnie dla rozszerzonych źrenic i przyspieszonego oddechu!… I większość z nich wiedziała, że jest to szkodliwe…
#8.
Okropne warunki panujące w fabrykach zapałek, w tym między innymi stosowanie silnie trującego białego fosforu, nie były żadną tajemnicą w czasach wiktoriańskich. Sytuację notorycznie chorujących i umierających w mękach pracownic zmienił dopiero generalny strajk tzw. matchgirls (dziewczynek z zapałkami) w 1888 r.
#9.
Upuszczanie krwi było kiedyś jedną z najpopularniejszych praktyk medycznych i genialnym rozwiązaniem (w teorii oczywiście) wszystkich dolegliwości ludzkich. Stosowano je tak samo często jak lewatywy... Zabieg miał na celu przywrócenie równowagi między czterema humorami (płynami ciała - tzw. teoria humoralna) w ludzkim ciele: krwi, żółci, śluzu (flegmy) i czarnej żółci.
#10.
John Snow był angielskim lekarzem, najbardziej znanym ze znalezienia źródła epidemii cholery w Soho w 1854 roku. Umieszczając na mapie wszystkie znane przypadki cholery, znalazł źródło wszystkich problemów - skażoną pompę wodną. Dlaczego to była taka wielka sprawa? Odkrycie to nie tylko doprowadziło do wyłączenia pompy, ale także przemawiało na korzyść początkującej teorii chorób wywoływanych przez zarazki. Chociaż sam Snow nie wiedział wtedy o tym, przyczynił się on niejako do narodzin epidemiologii.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą