Podczas trwającego chaosu związanego z koronawirusem trzeba szukać optymistycznych wiadomości. A jedną z takich wiadomości jest niesamowity spadek zanieczyszczenia, zarówno powietrza, jak i wód. Szczególnie dobrze widać to w Wenecji, a zwłaszcza gdy przyjrzymy się jej brudnym dotychczas kanałom, w których płynęła śmierdząca woda.

Miasto z racji tego, że jest sporą atrakcją turystyczną, zazwyczaj cały rok jest oblegane przez turystów. Obecnie jedynie gołębie spacerują po opustoszałych placach.

Oprócz turystyki Wenecja cierpi przez okresowe powodzie i podtopienia. Ale właśnie według naukowców teraz jest idealna chwila na to, by pozwolić działać przyrodzie. I stało się coś niesamowitego. Woda w kanałach stała się przejrzysta. Mieszkańcy ze zdziwieniem odkryli, że w kanałach żyją ryby. Dla wielu mieszkańców ten widok jest czymś niesamowitym i sprawia im wiele radości. Jednak władze miasta tonują optymizm. Mówią, ze dzieje się tak, ponieważ zamarł ruch gondoli na kanale i muł osadził się na dnie. Jeżeli gondole ruszą, wszystko wróci do normy.

Jednak póki co mieszkańcy cieszą się z tego widoku. Widzą jak bardzo destrukcyjnie na środowisko wpływa człowiek. Mieszkańcy nawet mają inicjatywę, by przez miesiąc w roku zamknąć Wenecję dla turystów, po to, by przyroda sama zrobiła swoje. Dzięki temu odetchną mieszkańcy, którzy zaczną oddychać świeżym, czystym powietrzem.

Może dzięki tej pandemii ludzie wyciągną jakieś wnioski? Zobaczą, jak bardzo destrukcyjnie działamy na swoje otoczenie? Może dzięki niej zaczną inaczej myśleć i szanować środowisko? I to by był największy pozytyw tej pandemii.