Moje Życie Jest Do Dupy - walentynkowe historie prawdziwe

W dzisiejszym odcinku o Kindze Rusin, która dostała zaproszenie na prywatną imprezę po gali Oscarów. Bawiły się na niej największe gwiazdy. Na drugi dzień dziennikarka zrobiła coś niewybaczalnego.

Jeśli ciągle zastanawiacie się, czemu elektryczne źródło światła zawieszone pod sufitem w salonie nosi miano sugerujące rychłą defekację na nasze głowy, to już spieszymy z kolejną porcją historii pochodzenia nazw znanych marek. Okazuje się, że żarówka OSRAM nie ma zbyt wiele wspólnego z procesami fizjologicznymi, a prawdopodobnie jedynymi osobami robiącymi sobie z tego niemieckiego wynalazku bezczelne podśmiechujki są Polacy.

Spokojnie, walentynki są jutro!

Nasi czytelnicy podzielili się z nami swoimi jak najbardziej okrutnymi historiami z poprzednich walentynek - nie powtórzmy ich w kolejne.

#1. Pewnie typowy ten pierdolnik

#2. Kiedy podniecasz się na myśl o pracy

#3. Nie pierwsze i nie ostatnie walentynki

#4. To jest naprawdę, ku*wa, po prostu strasznie smutne

#5. Alkohol wzmaga pożądanie

#6. A na co to komu? A komu to potrzebne?

#7. Nawet się nie zdziwiliśmy

#8. Był w szampańskim nastroju

#9. Kolejny, kurde, strasznie przykry...

#10. Wyszedł z tego z twarzą

#11. Pozdrawiamy Cię, Aniu, czy tam Iwonko

Do następnych odcinków cały czas zbieramy też
Twoje historie walentynkowe zaczynające się od słów:

"Raz w walentynki..."

w wiadomości prywatnej,
na anonimowe.opowiesci@gmail.com
albo na Facebooka MŻJDD

---