Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 ciekawostek wprost z najgorętszych plaż świata (na złość pogodzie)

43 486  
190   14  
W taką pogodę jak ostatnio o plaży najlepiej się marzy… A ci, którzy mają jeszcze trochę urlopu do wykorzystania, mogą wsiąść w samolot, przeskoczyć równik i przypomnieć sobie, jak wygląda słońce. Szczęśliwi ci oni!

#1. Po uprzątnięciu śmieci na plaży w Bombaju znalazło się nawet miejsce dla żółwi

1801762d22d01081.jpg

Versova Beach w Bombaju, indyjskiej stolicy, przez długi czas dzierżyła całkiem zasłużony tytuł najbrudniejszej plaży świata. W 2017 roku aktywiści pod przewodnictwem Afroza Shaha postanowili ją uprzątnąć. Zebranie ponad 5,5 miliona kilogramów śmieci zajęło zaangażowanym prawie 90 tygodni ciężkiej, mozolnej pracy, która wydawała się nie mieć końca. Opłaciło się jednak - z czasem spod śmieci zaczął prześwitywać piasek, a jeszcze później na plażę powróciły żółwie oliwkowe, skądinąd uważane za szczególny przysmak w Indiach, nieobecne w regionie od dziesięcioleci.

Czy to historia z pozytywnym zakończeniem? Dla żółwi zapewne tak - część z nich zdążyła złożyć jaja, z których wykluło się potomstwo. Sama zaś Versova Beach niedługo cieszyła się wyglądem plaży, na którą ktoś mógłby chcieć zajrzeć z własnej woli. Już po kilku tygodniach od sprzątania pojawiły się na niej nowe warstwy śmieci. Skąd? Z rzeki Malad Creek i jej licznych dopływów, które okoliczni mieszkańcy mają za wysypisko. Śmieci trafiają do morza, a jakiś czas później woda wyrzuca je z powrotem na brzeg, oddając mieszkańcom Bombaju to, czego próbowali się "tak sprytnie" pozbyć.


#2. Plaże w Normandii można by natomiast próbować posprzątać magnesem

1801763dc965b762.jpg

Słuszna uwaga - północ Francji trudno zaliczyć do najgorętszych miejsc na świecie, ale mniej więcej 75 lat temu, przynajmniej przez krótką chwilę, Normandia była absolutnie najgorętszym rejonem. O czym mowa? Oczywiście o słynnym D-Day z 6 czerwca 1944 roku, kiedy na 80 kilometrach wybrzeża wylądowało ponad 160 tysięcy żołnierzy, wokół zaroiło się od statków i samolotów, a generałowie - w tym Dwight D. Eisenhower - deklarowali, że w tym starciu nie zaakceptują nic innego niż pełne zwycięstwo. Kampania potrwała jeszcze rok, ale ostatecznie doprowadziła do kapitulacji Niemców i zakończenia II wojny. Tymczasem pozostałości lądowania w Normandii w dalszym ciągu można oglądać. W piasku…

Badacze zauważyli, że około 4% materiału leżącego na normandzkich plażach jest pochodzenia antropogenicznego naniósł człowiek. To różnego rodzaju odłamki - pozostałości po pociskach używanych podczas starć. Drobne elementy, które uwidaczniają się dopiero pod mikroskopem. I dopiero pod mikroskopem można zauważyć, jak jest ich dużo. Na uprzątnięcie tych pamiątek nie ma najmniejszych szans, ale bardzo prawdopodobne, że z dużą częścią rozprawi się sama natura - według szacunków naukowców w ciągu jakichś 150 lat wszystkie metalowe okruchy powinna skonsumować rdza.


#3. Władze Miami Beach wypowiedziały wojnę turystom z plastikowymi słomkami

1801764cfbb200d3.jpg

Jak przekonać turystów, żeby przestali śmiecić? Nie da się… To jedna z tych rzeczy, przy których nie pomagają ani prośby, ani groźby. Władze Miami Beach - niewielkiego w sumie miasteczka składającego się w zasadzie głównie z plaż, wciśniętego między właściwe Miami a ocean - doszły do wniosku, że jest tylko jeden sposób, aby ograniczyć liczbę słomek rozrzucanych dzień w dzień przez turystów wylegujących się na piasku. Mianowicie… zakazać ich użytkowania.

Zakaz nie został oczywiście wymierzony w prywatne osoby, bo byłoby to praktycznie nie do wyegzekwowania. Dotyczy hoteli, barów i restauracji, w których serwowane są napoje - tam turyści zamawiają drinki, po czym udają się z nimi bezpośrednio na plażę. Co dzieje się dalej ze słomkami - można samemu sobie dopowiedzieć.

Dlaczego akurat plastikowe słomki do napojów są takim problemem? Po pierwsze, ze względu na materiał, z jakiego są wykonane, nie ulegają biodegradacji. Po drugie, są zbyt małe, by zatrzymać się w sitach urządzeń wykorzystywanych do odseparowywania śmieci od piasku - nie da się ich więc w żaden zautomatyzowany sposób uprzątnąć. Po trzecie, jeśli trafią do wody, stanowią też zagrożenie dla żyjących w niej organizmów. Jak wielkie? Wystarczające, by szybko zrezygnować z jedzenia ryb…


#4. Jak się okazuje, można niepostrzeżenie ukraść plażę…

180176571ce8fde4.jpg

Ci, którzy oglądali Uczciwy przekręt wiedzą zapewne, że można ukraść sobie dosłownie wszystko - przynajmniej w serialowej "rzeczywistości". W prawdziwym świecie bywa trudniej. Ale to, że coś wymaga więcej zachodu, nie oznacza, że nie można tego zrobić wcale. Udowodnili to bliżej (ani zresztą dalej…) nieznani sprawcy na Jamajce, którzy w lipcu 2008 roku pod osłoną nocy wywieźli całą plażę.

W niewyjaśnionych okolicznościach zniknęło jakieś pięćset ciężarówek pięknego, białego piasku - niewątpliwej ozdoby 400-metrowej plaży, która stanowić miała część planowanego nowego kompleksu wypoczynkowego. Ośrodek miał nosić nieszczególnie oryginalną nazwę Coral Spring, a jego budowa miała pochłonąć 108 milionów dolarów. W związku ze zniknięciem głównej atrakcji okolicy inwestorzy postanowili wstrzymać konie.

Rzecz w tym, że po dziś dzień nie wiadomo, co stało się z jamajską plażą w pobliżu Trelawny. Czy pięćset ciężarówek piachu może niepostrzeżenie rozpłynąć się w powietrzu? Choć policja jest w tej kwestii bezradna, najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie zakłada, że materiał bynajmniej nie rozpłynął się w powietrzu, a na plażach należących do konkurencyjnych kompleksów turystycznych, których właścicielom nie w smak była budowa kolejnego ośrodka. Funkcjonariusze zaś - choć to akurat niczym niepoparte oskarżenia - zostali przekonani, żeby nie drążyć tematu zbyt mocno, bo bardziej opłaca się, by sprawa pozostała nierozwikłana.


#5. Odpady na swój sposób mogą być piękne - przynajmniej na tle syberyjskiego krajobrazu

180176616ee80a35.jpg

Czym normalni ludzie kierują się, wybierając się na plażę? O ile tylko nie mówimy tu o grupie ekologów z aspiracjami do zmieniania świata na lepsze, w czym nie ma oczywiście nic złego, to prawdopodobnie najważniejszym kryterium byłby brak śmieci. Ale nie w Rosji lub też - uściślijmy - w jednym konkretnym miejscu w Rosji. W Zatoce Ussuryjskiej, gdzie znajduje się "plaża klejnotów".

Klejnoty w tym wypadku to jednak określenie mocno na wyrost, ponieważ w rzeczywistości to tylko "morskie szkło" - pozostałości wyprodukowanego przez człowieka szkła, które - wyrzucone na brzeg i do wody - uległo przekształceniu pod wpływem czynników naturalnych. Tym sposobem odłamki z dawnych butelek wyobliły się i straciły ostre krawędzie. Nie zmieniła się natomiast ich barwa. Warto tylko dodać, że szkło trafiło do wody nie tylko za sprawą śmiecących imprezowiczów, ale w zdecydowanie większym stopniu przez okoliczne fabryki szkła i porcelany, w ten sposób pozbywające się odpadów.

Tym sposobem plaża w Zatoce Ussuryjskiej upstrzyła się tysiącami małych błyszczących "kamyczków" i szybko została znaną na całym świecie atrakcją turystyczną. Prawdopodobnie jednak nie przetrwa zbyt długo. Po pierwsze, morskie fale cały czas rozmywają plażę, dodatkowo "pracując" nad obróbką szkła. Kolorowe okruchy przysypywane są piaskiem, a te, które pozostają na powierzchni, stopniowo zabierane są przez turystów na pamiątkę. Tym samym możliwe, że w ciągu jakichś dwudziestu lat plaża zostanie rozmontowana. Da się? Oczywiście, że tak.

#6. Białe plaże Hawajów niestety nie są tym, na co wyglądają

1801767bb2094346.jpg

Ciepły biały piasek, drobny i miły w dotyku, aż proszący się, by wziąć go do jednej dłoni, przesypać do drugiej… No cóż, nie ma w tym nic sensacyjnego, a jednak wiele osób poczuje się zaskoczonych na wieść, że z technicznego punktu widzenia ów piasek - przynajmniej na Hawajach - to… rybie odchody. Największe zasługi dla uważanych za jedne z najpiękniejszych na świecie hawajskich plaż mają tzw. papugoryby, czyli skarusowate. Przypominające swoją budową okonie, wyróżniają się wyrazistymi kolorami, przez które aż chciałoby się zafundować sobie jedną czy dwie do akwarium. I tu niestety zaczynają się problemy - bo papugoryby mają dość specyficzne upodobania, jeśli chodzi o pokarm.

Zdrapują lub odgryzają fragmenty martwych koralowców, za pomocą dodatkowych, głębiej umieszczonych zębów rozkładając je na czynniki pierwsze - czyli w tym przypadku po prostu piach. Na tym nie koniec zabawy - skarusowate nie posiadają narządów, które byłyby w stanie uformować aromatyczną brązową kulkę, w związku z czym tyłem ryby wydostaje się po prostu chmura jasnego piachu. A ile taka papugoryba jest w stanie naprodukować, żeby od razu cała plaża powstała? Nie od razu i nie jeden osobnik. Niemniej jednak co większe sztuki są w stanie wydalić nawet 380 kilogramów piachu rocznie, a tu już jest z czego usypywać! Aha - tradycyjna hawajska nazwa skarusowatych tłumaczona jest jako… luźne jelita. Nieprzypadkowo.

#7. Drony znakomicie sprawdzają się przy wyglądaniu rekinów

1801768a2d8c7af7.jpg

Australia to kraj z wyjątkowo spektakularnymi miejscami, do których z całą pewnością zaliczyć można 10 tysięcy tamtejszych plaż (gdyby chcieć na każdej z nich spędzić minimum dzień, całe tournee potrwałoby solidne 27 lat). Australia ma też renomę kraju, w którym wszystko, co tylko się rusza, tylko czyha na to, by posłać człowieka na tamten świat. Ziarno prawdy w tym jest, a jednym z winowajców są chociażby rekiny. Oczywiście skala napaści rekinów na człowieka jest mocno przesadzona - można podziękować amerykańskim filmom - to jednak liczba niesprowokowanych ataków w ostatnich latach rośnie. Postanowiono więc im przeciwdziałać, posiłkując się przy tym zdobyczami techniki.

Australijczycy zdecydowali się sięgnąć po… drony. Wyposażone w specjalne oprogramowanie latające urządzenia wysłane zostały nad najbardziej popularne plaże kraju po to, aby wypatrywać i ostrzegać przed zbliżającymi się rekinami. W przypadku ujęć lotniczych człowiek jest w stanie wypatrzeć zagrożenie w jakichś 30% przypadków, co nie stanowi szczególnie imponującego osiągnięcia. Przy wsparciu sztucznej inteligencji wynik jest już zdecydowanie lepszy i sięga 90%, a to istotnie podnosi prawdopodobieństwo wyjścia z wody zawczasu, ze wszystkimi kończynami na swoim miejscu.

6

Oglądany: 43486x | Komentarzy: 14 | Okejek: 190 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało