Małżeństwo to spędzanie wielu lat na dokładnym studiowaniu zachowań i upodobań swojego współmałżonka, żeby później, w restauracji, móc zamówić dla siebie rzeczy, których on nie lubi i żeby nie podkradał ci z talerza.
"Co teraz?"
Ja i moja żona o 19:46 w naszą "randkową noc" po tym, jak wyszliśmy już z supermarketów: Target, Costco i Home Depot.
Mój mąż zatrzymał się i kupił sobie kawałek pizzy, a o mnie jakby całkowicie zapomniał. Tak więc od dzisiaj zaczynam żyć w celibacie.
Ja: Jestem przekonana, że spośród wszystkich facetów na tej planecie poślubiłam tego, którego najciężej zaspokoić.
Także ja: Chcę, żebyś przeczytał w moich myślach, co chcę na urodziny. Ręczniki muszą być złożone po mojemu. Potrzebuję 1% mleka do herbaty i 2% mleka do kawy.
Ja: NAWET KING KONG MOŻE MI NASKOCZYĆ!
Mój mąż: Uspokój się. Po prostu zabiłaś jednego pająka.
[żona w kuchni]: Nie zabierzesz tego ze sobą na świąteczny obiad do moich rodziców.
[ja przygotowujący sos "mózg zombie", który robiłem też na przyjęcie halloweenowe]: Ludzie za nim przepadali!
Ja: Łazienka posprzątana.
Żona: Dziękuję.
Ja: Dlaczego trzymamy szczotkę do kibla pod prysznicem?
Żona: Co?
Ja: Dlaczego szczotka do kibla jest pod prysznicem?
Żona: O czym ty, do cholery, mówisz?
Ja: O tym puszystym czymś z rączką.
Żona: MOJA TRUKWA?!
Ja: Nazwałaś naszą szczotkę do kibla?
Mój mąż właśnie wyrzucił z siebie najbardziej nonsensowny stek przekleństw podczas oglądania meczu futbolu w telewizji. Zamiast wspomnieć mu, że żaden z tych zwrotów nie miał w ogóle sensu, pokiwałam głową i powiedziałam: "Dokładnie o tym mówię". I to właśnie sprawia, że małżeństwo funkcjonuje prawidłowo.
"Dasz radę, przyłóż się do tego!" - ja do mojego męża, który zabiera się do zdejmowania ozdób bożonarodzeniowych.
Ja: Wychodzimy za 10 minut. Wszyscy gotowi?
Dzieci:
Mąż: Taa, muszę tylko skosić trawnik, wysrać się i wziąć szybki prysznic.
Przepraszamy za spóźnienie, ale mój mąż musiał 5 razy objechać cały parking, zanim znalazł to miejsce, które mu się podoba.
Mąż: A czy nie mogłabyś tego powiedzieć nieco innym tonem?
Ja: Mogłabym, ale wtedy nie byłabym tą samą kobietą, którą poślubiłaś.
Mój mąż i ja mamy taką zasadę, że kto pierwszy otworzy zmywarkę z umytymi naczyniami, ten musi ją rozładować. Zmywarka stoi pełna od 1995 roku.
Żona: Hej, nie chcesz dzisiaj pobawić się dzisiaj i poodgrywać scenki?
Ja: [nieświadomy tego, że żona oglądała właśnie 10-godzinny bożonarodzeniowy maraton filmowy na Hallmarku]: Wow! Pewnie!
Żona: OK. Ja będę wielką szychą z wielkiego miasta, która odwiedza swoją rodzinną wioskę, a ty jej najlepszym przyjacielem z dziecięcych lat, który wciąż jest singlem i wyrósł na niezłe ciacho.
Marzenie każdego męża: Wskoczenie pod prysznic z żoną i uprawianie seksu.
Rzeczywistość każdego męża: Wskoczenie pod prysznic z żoną i nabawienie się poparzeń drugiego stopnia.
"Przepraszam za to, co powiedziałam 10 lat temu"
- małżeństwo.
[ja śpiewający kawałek Prince'a]: "Dla ciebie bym umarł"
Moja żona: To miło. Śmieci wyrzuciłeś?
Moja żona trzasnęła mnie w twarz w środku nocy. W jej obronie powiem, że całkowicie na to zasługiwałem po tym, co zrobiłem w jej śnie.
Ja: Pani władzo, proszę mi uwierzyć, to nie ja, ktoś mi podłożył...
Żona: *wyciągając spod mojego koca paczkę chipsów i ciasteczka*: PRZESTAŃ nazywać mnie władzą.
Ja: ...te rzeczy
Przed chwilą oglądałem na kamerce przed drzwiami wejściowymi, jak moja żona odśnieża przed domem. To lepsze niż porno.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą