#1. Kelnerka regularnie okradała pracodawców. Jej mieszkanie zmieniło się w świątynię łupów

32-letnia mieszkanka Wrocławia znalazła sobie ciekawy sposób na życie. Kobieta zajmowała się okradaniem swoich pracodawców i przez długi czas uchodziło jej to na sucho. Wpadła, gdy właścicielka kawiarni, w której pracowała, zorientowała się, że z zaplecza znika wyposażenie, a w kasie znajduje się podejrzanie mało pieniędzy. Kelnerka została zatrzymana przez policję z trzema kopertami gotówki w torebce. W jej mieszkaniu znaleziono natomiast cały arsenał najróżniejszych przedmiotów, począwszy od sztućców, na spieniaczach do mleka skończywszy. Policjanci zabezpieczyli rzeczy o łącznej wartości 12 tys. zł oraz 35 tys. zł w gotówce. Okazuje się, że chytra 32-latka połasiła się też na biżuterię współlokatorki. Łącznie w trakcie swojej "kariery" okradła ludzi na ponad 70 tysięcy. Teraz grozi jej 5 lat więzienia.

#2. 13-latka aresztowana, bo chciała zastrzelić kolegów palcem

Mieszkanka Overland Park w amerykańskim stanie Kansas została spytana przez koleżankę z klasy, kogo by zabiła, gdyby musiała wybrać pięć osób. Dziewczynka wycelowała palcem w cztery osoby, a na koniec w siebie. Jeden z uczniów poczuł się zagrożony i poinformował o zajściu dyrekcję szkoły. W toku prowadzonego śledztwa 13-latka została zatrzymana, a po przeanalizowaniu dowodów postawiono jej zarzut groźby kryminalnej. Dziadek uczennicy przekonuje, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, a sprawa powinna zostać rozwiązana w gabinecie dyrektora. Przekonuje, że jego wnuczka nie ma dostępu do broni, a groźby wobec kolegów z klasy były tylko formą żartu. Teraz mężczyzna boi się o przyszłość dziewczynki, która już zawsze będzie kryminalistką.

#3. Kupił mieszkanie z widokiem na stację PKP. Zamiast tego widzi mur sąsiedniego budynku

Kuriozalna budowa na jednym z krakowskich osiedli. W 2017 roku pan Tomasz kupił od dewelopera mieszkanie w bloku przy ul. Kącik. Nie wiedział wtedy, że kilka metrów od jego balkonu inny deweloper postawi budynek, który całkowicie zasłoni mu widok i ograniczy do minimum dopływ światła. Mężczyzna podkreśla, że problem nie dotyczy tylko jego, ale również innych sąsiadów, którzy po przeprowadzce do wymarzonych czterech ścian będą widzieli jedynie szare, zimne mury. Oto jak w Polsce niszczy się ludziom marzenia:

#4. Pomalował psy na czarno-biało, by przypominały pandy

Chińscy internauci nie mieli litości dla właściciela kawiarni, który postanowił wabić do siebie potencjalnych klientów psami rasy chow-chow ucharakteryzowanym na pandy. Mężczyzna broni się, oskarżając krytyków o powierzchowność i tradycjonalne myślenie. Twierdzi, że na zachodzie malowanie psów na czarno-biało to powszechna praktyka, a on sam bardzo lubi pandy i chciał, by jego psy je przypominały. Organizacja PETA potępiła działanie mężczyzny, ale on sam nic sobie z tego nie robi. Twierdzi, że zwierzęta są szczęśliwe i zdrowe.

#5. Uczniowie zmuszeni do całowania relikwii ze szczątkami Jana Pawła II

Uczniowie szkoły podstawowej w Głębowicach z okazji Dnia Papieskiego musieli całować puszkę, w której rzekomo znajdowały się szczątki samego Jana Pawła II. Rzekomo, ponieważ szkoła nie wyjawiła zawartości puszki. W internecie można jednak obejrzeć zdjęcia dzieci ustawionych w kolejce do całowania przedmiotu. Autorzy profilu "Ateizm to przyszłość" potępili tego typu praktyki, wskazując m.in. na ryzyko przenoszenia chorób:

W świeckiej szkole przeprowadzono fetę religijną, podczas której dzieci zostały upokorzone, całując na polecenie przedmiot trzymany przez księdza. Skutkiem ubocznym pewnie będzie sraczka.

Internauci w komentarzach nie pozostawili na dyrekcji szkoły suchej nitki:

Dyrekcja tej szkoły powinna natychmiast stanąć przed prokuratorem, oskarżona o możliwość popełnienia przestępstwa w postaci stworzenia zagrożenia zdrowia i życia, możliwością rozpowszechniania choroby zakaźnej wśród uczniów szkoły.

Nie wiadomo, czy któreś z dzieci zachorowało po pocałowaniu relikwii.

#6. Nie mogą przebudować ulicy, bo blokuje ją zaparkowany samochód

Kuriozalna sytuacja w Szczecinie, gdzie nieopodal kompleksu biurowego Posejdon trwa przebudowywanie ulic. Zaparkowany samochód opóźnia prace na ulicy Kaszubskiej, co doprowadza inwestora do szewskiej pasji. W sprawę zaangażowały się już policja i straż miejska. Trwają poszukiwania właściciela pojazdu, który nie zastosował się do wywieszonego wcześniej ogłoszenia do wszystkich okolicznych mieszkańców z prośbą o zaparkowanie aut w innych miejscach. Straż miejska twierdzi, że nie może odholować auta we własnym zakresie, gdyż ulica zmieniła się w plac budowy. A właściciela pojazdu jak nie było, tak nie ma...

>>> Ostatnio pisaliśmy o influencerce, na którą posypały się gromy z powodu jednego zdjęcia