W 1989 roku John „Buttman” Stagliano stworzył nowy gatunek kina dla dorosłych – gonzo porn. Można powiedzieć, że Wasze produkcje idą właśnie tym torem. Z pozoru są to amatorskie, surowe materiały robiące wrażenie uczestniczenia w prawdziwym podrywie zakończonym ostrym seksem. W praktyce – wiadomo, że to tylko taka konwencja. Czy Wasze filmy mają jakiś szczątkowy scenariusz, czy faktycznie częściowo lecicie na żywioł?

Każdy film ma jakiś wstępny scenariusz i plan. Żeby zrobić cokolwiek z sensem, musisz wiedzieć co chcesz zrobić. Dlatego zawsze mamy scenariusz lub pomysł na film. Jednak z racji tego, że pracujemy w większości przypadków z amatorami i debiutantami, jest to tylko ogólny zarys, który zostaje przedstawiony ludziom przed nagraniem. Potem oni mają wcielić się w z góry ustalone role i spróbować to odegrać. Jedni radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej.