Nie tak dawno temu Quentin Tarantino przedstawił nam radosną historię grupy wojennych wyrzutków wyspecjalizowanych w gnębieniu nazistowskich żołnierzy. Bohaterowie filmu zawsze pozostawiali przy życiu tylko jednego Niemca, któremu to wykrajali na czole swastykę – głównie po to, aby łatwiej go było zlokalizować po wojnie i również temu niedobitkowi skopać dupsko.
W swojej wizji wyrównywania rachunków z nazistami, Tarantino może i trochę zaszalał, ale z drugiej strony – jego filmowa opowieść wydaje się pestką w porównaniu z tym, co po wojnie planowała zrobić prawdziwa ekipa ocalałych z Holokaustu Żydów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą