Szukaj Pokaż menu

Przerób moje zdjęcie

360 847  
1227   32  
"Cześć! Fajny serwis, wygląda obiecująco. Załączam moje najświeższe zdjęcie zrobione przez znajomego fotografa. Od tamtego czasu zgoliłem wąsy, więc moja prośba jest taka, aby ten zarost usunąć z mojej twarzy. Z pewnością dla Was to nic trudnego..." - takie zgłoszenie wysłano do portalu oferującego darmowe przeróbki w Photoshopie.

Kliknij i zobacz więcej!

Zemsta za złe parkowanie

175 918  
1203   29  
Jeżeli już zamierzasz zaparkować swoje cenne "cztery kółka" na czyjejś posesji, upewnij się, że osoba ta nie ma zwariowanego poczucia humoru i ciekawych pomysłów na słodką zemstę...

Kliknij i zobacz więcej!

Najbardziej krwawy afrykański zabójca, który nigdy by ci nie odpuścił - wirus Ebola

231 660  
533   73  
Zaczyna się od niewinnych objawów typowych dla grypy — lekkie drapanie w gardle, ból głowy, podwyższona temperatura... Tu jednak „Apap na noc” nie pomoże — choróbsko rozwija się błyskawicznie i już nawet parę dni po zauważeniu pierwszych symptomów złapania wirusa, pacjent kończy swój żywot leżąc w kałuży krwi, która to obficie wycieka z każdego otworu jego zmarnowanego ciała.

Bój się nietoperzy!

Nazwą "Ebola" zwykło się nazywać rodzinę składającą się z pięciu wirusów, z których aż cztery odpowiedzialne są za bardzo niebezpieczną, zaraźliwą chorobę - gorączkę krwotoczną.
Niektórzy badacze uważają, że rolę utrzymywania wirusa w naturze spełniają owocożerne nietoperze. W przeciwieństwie do innych zwierząt te małe ssaki są doskonałymi roznosicielami Eboli. Zainfekowane, nie wykazują absolutnie żadnych symptomów choroby.

Cały problem polega na tym, że nietoperze to w Gwinei lokalny przysmak. Zarazić się można jedząc np. niedogotowane mięso zainfekowanego gacka. W tym roku, kiedy zauważono pierwsze oznaki epidemii, gwinejski minister zdrowia zaapelował do obywateli o czasowe porzucenie przyzwyczajeń kulinarnych. Niestety, apel wydany został trochę za późno — od tego czasu liczba ofiar wzrosła ponad dziesięciokrotnie.


Inną, oprócz jedzenia mięsa zarażonych zwierząt, metodą rozprzestrzeniania się choroby jest... gówno. Produkowane przez wspomniane nietoperze guano to bardzo cenny naturalny nawóz. Według wielu badaczy również i przez kontakt z tymi odchodami można złapać wirusa.

Ofiary nie tylko wśród ludzi

Wygląda na to, że jedynie wspomniany nietoperz odporny jest na zagrożenie, które niesie ze sobą wirus. Oprócz ludzi, Ebolą zarazić się może każdy ssak, który spożyje mięso tego nosiciela, czy nawet jego odchody. W taki sposób doszło do uszczuplenia populacji zagrożonych wyginięciem goryli o jedną trzecią.

Niezniszczalny morderca

Kiedy już człowiek padnie ofiarą wirusa, zarażanie innych ludzi staje się jeszcze łatwiejsze. Choroba przekazywana jest za pośrednictwem płynów ustrojowych, co w przypadku krwotocznej gorączki jest wyjątkowo łatwe — pacjenci niemalże toną we wszelkich możliwych cieczach wypływających z ich ciał.
Ebola to drań wyjątkowo wytrwały i cierpliwy. Jeśli nieopatrznie zetkniemy się z np. malutką kropelką krwi zarażonego pacjenta, to wirus przetrwa na naszej skórze nawet i parę długich dni, czekając na okazję, aby dostać się do wnętrza naszego ciała.

Zarażenie

Jeszcze upiorniejszym sposobem złapania Eboli jest... uczestnictwo w ceremonii pogrzebowej ofiary gorączki krwotocznej. Szczególnie, gdy w pochówku biorą udział mieszkańcy całej wsi, chcący w należyty sposób oddać cześć zmarłemu. Zgodnie ze zwyczajem panującym w wielu zachodnioafrykańskich państwach, zwłoki są ceremonialne myte przez najbliższych...
Zazwyczaj epidemie Eboli wybuchają w krajach ubogich, gdzie państwowa służba zdrowia na jednego obywatela przewiduje wydatek rzędu ok. 40 dolarów rocznie. W momencie wybuchu powodowanej przez wirus zarazy, wielu lokalnych lekarzy panikuje i odmawia pomocy chorym. Trudno się dziwić — wielu, nie zawsze świadomych zagrożenia, pracowników szpitali traci życie po kontakcie z pierwszymi, zarażonymi pacjentami. Z pomocą idą międzynarodowe organizacje np. Lekarze bez Granic czy Czerwony Krzyż.

Symptomy

Pierwsze objawy choroby mają miejsce po pięciu dniach od zarażenia się wirusem. Łatwo je zbagatelizować, bo przypominają one początkową fazę przeziębienia i raczej nie są na tyle niepokojące, aby z miejsc biec do lekarza. To dreszcze, drapanie w gardle, gorączka, bóle kości. Problem zaczyna się dopiero parę dni później, kiedy do wspomnianych objawów dołączają nowe — nieco bardziej niepokojące.
Pacjent zaczyna obficie wymiotować, czuje swędzenie całego ciała, a jego oczy pokrywa gęsta siatka czerwonych żyłek. Dalszy proces choroby następuje już błyskawicznie. Pojawia się krwawa biegunka, a chwilę później krwawienie z ust, nosa i uszu. Do tego dochodzą krwotoki wewnątrz ciała chorego. Na tym etapie pacjent często traci przytomność, a niekiedy też wykazuje objawy silnych zaburzeń i chorób psychicznych.
Większość osób zarażonych Ebolą umiera w ciągu dwóch tygodni od momentu wykrycia choroby.
Szczęściarze, którym uda się przejść przez wszystkie fazy choroby w dalszym ciągu są nosicielami Eboli i mogą go przekazywać drogą płciową nawet i po 40 dniach po ustąpieniu wszystkich objawów!

Ebola to zabójca, który nie lubi zmian

Ebola odpowiedzialna za tę epidemię różni się od takiego na przykład wirusa grypy, którego budowa potrafi drastycznie zmienić się w trakcie jednego nawet sezonu.
Od czasu kiedy to w 1976 roku w Zairze odnotowano pierwsze przypadki zachorowań na powodowaną przez Ebolę, gorączkę krwotoczną (choroba zabiła wówczas 280 osób), wirus ten praktycznie w ogóle się nie zmienił.
Mimo to przez niespełna cztery ostatnie dekady nie udało się jeszcze stworzyć żadnej skutecznej metody walki z tą epidemią. Jak dotąd nie istnieje też żadna szczepionka, która może potencjalnych pacjentów uchronić przed atakiem wirusa.

W momencie kiedy to czytasz, wirus choroba zbiera swoje krwawe (dosłownie!) żniwo w Gwinei oraz dwóch innych afrykańskich państwach: Liberii i Sierra Leone. Jak dotąd zmarło tam już ponad 700 osób, a każdego dnia liczba ta powiększa się o kolejne ofiary.
Wiele sąsiadujących z tymi państwami krajów, w obawie przed dalszym rozprzestrzenieniem się epidemii, wprowadziło na międzynarodowych lotniskach szczególne restrykcje - pasażerom przylatującym m.in. do Nigerii od niedawna obowiązkowo mierzy się temperaturę ciała.

Istnieje małe prawdopodobieństwo, że krwawy wirus dotrze do Europy. Naukowcy uspokajają, że nawet, gdybyśmy stanęli w obliczu konfrontacji z Ebolą, to ryzyko rozprzestrzenienia się gorączki krwotocznej jest bardzo małe - nowoczesne szpitale przygotowane są do walki z chorobami zakaźnymi, a epidemiolodzy dość szybko poradziliby sobie z namierzeniem osób zainfekowanych.
Miejmy nadzieję, że te optymistyczne dla nas prognozy są prawdziwe.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
533
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Zemsta za złe parkowanie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Nieprawdopodobne historie spadkowe
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Duchy na XIX-wiecznych fotografiach
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu 7 największych rzeczy, jakie kiedykolwiek skradziono
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Największe obciachy ostatnich dni - Ta niegrzeczna mamuśka rozdziewicza 13-latków
Przejdź do artykułu Oto do czego zdolne były kobiety w pogoni za pięknem

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą